Jeśli w sobotę Zagłębie wygra z Legią na Łazienkowskiej, zostanie mistrzem Polski. "Zastanawiałem się, czy nie puścić chłopakom filmu dokumentalnego <Droga po puchar>, który pokazywał jak z Lechem jechaliśmy do Warszawy na rewanż finału Pucharu Polski" - mówi Czesław Michniewicz, trener Zagłębia.

Reklama

"Wtedy cel osiągnęliśmy. Teraz też jedziemy po konkretne trofeum. Chcemy przejąć od legionistów mistrzowską koronę. Nosili ją przez rok, czas na nas. Ale tym razem będę musiał chyba moich piłkarzy uspokajać, a nie jeszcze podgrzewać atmosferę. Bo bez względu na to, co wydarzy się w sobotę, ten sezon był dla nas wspaniały" - dodaje szkoleniowiec.

Wspomniany Puchar Polski to największy jak dotychczas sukces w karierze 37-letniego Michniewicza. Łazienkowska kojarzy mu się dobrze, ale po sobocie może się to zmienić. "Zagłębie ma bardzo, bardzo daleko do tytułu" - mówi Aleksandar Vuković, pomocnik Legii. Przekaz jest jasny. Warszawianie zrobią wszystko, by wygrać. Kto wie, może zostaną dodatkowo zmobilizowani przez zawodników Bełchatowa, którzy za zdobycie mistrzostwa mają obiecane gigantyczne premie - cztery miliony złotych do podziału na zespół?

Trener Bełchatowa Orest Lenczyk jeszcze niedawno powiedział, że za długo siedzi w polskiej lidze, żeby sądzić, że w ostatniej kolejce Zagłębie nie wygra na Łazienkowskiej. Jasno dał do zrozumienia, że nie wierzy w ludzką uczciwość. Nie zauważył chyba jednak, że ekstraklasa w ostatnim sezonie bardzo się zmieniła i dziś próbować ustawić mecz mógłby tylko szaleniec. Zaskakujące wyniki z piątku tylko to potwierdzają. Dlatego przed kończącą rozgrywki kolejką powiedział, że będzie trzymał kciuki za legionistów. "Życie jest przewrotne. Jeszcze niedawno tak źle się wypowiadał o naszym klubie, a teraz jego los jest w naszych rękach" - mówi z przekąsem Łukasz Surma, kapitan Legii.

Reklama

Piłkarze z Lubina przyjadą do Warszawy w piątek, pociągiem z Leszna. Tego samego dnia odbędą trening na obiektach Agrykoli. "Do Łęcznej jechaliśmy 14 godzin autokarem i to w dużej mierze nas zabiło. Teraz nie można pozwolić na najmniejsze niedopatrzenie" - mówi Michniewicz. Bełchatowian czeka znacznie dłuższa podróż do Szczecina. Pogoń gra beznadziejnie, ale potrafi zaskoczyć. Cracovia wygrała z zespołem Baniaka cudem, bo równie dobrze zamiast strzelić dwóch goli mogła stracić osiem...

A pamiętajmy jeszcze, że bełchatowianie wiosną przegrali już cztery spotkania i z tygodnia na tydzień prezentują się coraz gorzej. Wisła na ich stadionie powinna wygrać nie 2:1, ale nawet 4:1. Wcześniej od zespołu Lenczyka lepsza okazała się także Odra Wodzisław, Cracovia i Kolporter Korona Kielce.

Poza walką o mistrzostwo, wszystko w lidze jest już jasne. Spada właśnie Pogoń oraz Wisła Płock. Trzecie miejsce zajęła Legia i zagra w Pucharze Intertoto. Uratował się więc Górnik Zabrze, który przed spotkaniem z płocczanami stał nad przepaścią. 15 tys. ludzi poniosło zabrzan do sukcesu.