Każdy z bramkarzy chciałby być numerem jeden w reprezentacji. Dlatego nawet na treningach puszczają im nerwy. Zorganizowali sobie turniej strzelecki, w którym każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Zwyciężył Kowalewski, co rozwścieczyło pozostałych bramkarzy - Boruca i Fabiańskiego. "Artur był trzeci i strasznie się wkurzył. Ja też nie byłem szczęśliwy, bo wygrał Wojtek, a nigdy nie lubię być drugi" - powiedział "Super Expressowi" Fabiański.

Reklama

Boruc nie powinien tak ostro reagować na treningach. Ma pewną pozycję w bramce przed meczami z Azerbejdżanem i Armenią i nie musi się obawiać, że straci miejsce w pierwszej jedenastce. Jak widać bramkarz Celtiku Glasgow jest bardzo ambitny i zawsze chce być numerem jeden.