Pierwsza połowa nie zachwyciła kibiców. Obie drużyny nie stworzyły ani jednej groźnej sytuacji na zdobycie bramki. W drugiej części gry Legia ruszyła do ataku. Groźnie strzelał Grzelak, ale piłka minęła bramkę Górnika. To jednak piłkarze z Łęcznej pierwsi zdobyli bramkę. Po błędzie obrony bramkarza Wojskowych pokonał Surdykowski. W końcówce Górnik dobił Legię - po fatalnym błędzie Szali do siatki trafił Rogowski. Górnik niespodziewanie wygrał Legią, która po raz kolejny zaliczyła wpadkę ze słabszym zespołem.

Reklama

Trener Legii Jacek Zieliński nie zmobilizował swoich piłkarzy. "Moim zdaniem te rozgrywki Pucharu Ekstraklasy już po sezonie nie są do niczego potrzebne. Nie chciałbym jednak, by zawodnicy też tak myśleli, bo ja wymagam od nich zaangażowania zawsze, nawet w trakcie gierek wewnętrznych" - powiedział "Zielek". Jednak warszawianie zagrali fatalnie. Widocznie do serca wzięli sobie jedynie pierwsze słowa trenera. Zaangażowania było za mało, żeby pokonać zdegradowany do trzeciej ligi za udział w aferze korupcyjnej Górnik Łęczna.

Piłkarzom Legii wygarnęli to także kibice, którzy krzyczeli "O co wy gracie, jeżeli ambicji nie macie".

Rewanżowy ćwierćfinał Pucharu Ekstraklasy:

Legia Warszawa - Górnik Łęczna 0:2 (0:0)
Bramki: Surdykowski 56, Rogowski 87
Żółte kartki: Surma, Vuković
Sędzia: Leszek Gawron (Mielec)
Widzów: 1500
Pierwszy mecz: 2:2
Awans: Górnik Łęczna





Reklama