Taki twardziel jak on może zresztą przydać się dziś nie tylko w obronie, ale i ataku. Bramki zdobywane głową to przecież jego specjalność. "Z tą fryzurą jeszcze nic nie strzeliłem, więc może uda się teraz. Chciałbym coś zapakować, choć najważniejsze są zwycięstwa Polski" - mówi nowy blondyn w kadrze. Przefarbował włosy po ostatnim meczu Anderlechtu. "Taki zakład z kolegami z Brukseli. Pierwszy raz zostałem mistrzem jakiegoś kraju, więc obiecałem zmianę drużynie i trzeba było dotrzymać słowa" - powiedział "Faktowi" piłkarz.

Reklama

Wasilewski nie zamierza znów zmieniać fryzury po ewentualnym awansie do finałów mistrzostw Europy. "Nie obiecam wam, że się ogolę na łyso, bo ja już swoje zrobiłem. Teraz zostawiam chłopakom z kadry pole do popisu" - śmieje się "Wasyl". "Gola w Baku nie zagwarantuję, ale jeśli dostanę szansę gry, na pewno będę wchodził w pole karne i polował na piłkę. Może coś się trafi" - mówi.