Kucharz z krakowskiego hotelu Sheraton wie, co piłkarze lubią jeść przed meczami. "Odkąd pracuję z drużyną narodową, w dniu spotkania obiad jest zawsze taki sam - bulion z kurczaka, gotowana i grillowana pierś z kurczaka, gotowany łosoś, warzywa, biały ryż, makarony i sosy. To bardzo lekkie potrawy. Zawodnicy je sobie chwalą" - mówi Tomasz Leśniak.

Reklama

Praca z kadrą nie jest taka prosta. "Większość czasu spędzam w kuchni, także ze względów bezpieczeństwa. Gotuję sam, ale mam pomocników do krojenia. Wszystkie produkty kupujemy na miejscu, ale mają one unijne certyfikaty. Dbamy o to, aby uniknąć jakiś problemów żołądkowych - na przykład pomidory są obierane, a ogórki obierane i płukane w mineralnej wodzie" - twierdzi cichy bohater w kadrze Leo Beenhakkera.

Zawodnicy nie są wybredni, ale i tak trzeba przygotować dużo różnorodnych potraw. "W trakcie zgrupowania staram się przygotować bogaty asortyment potraw - tak żeby każdy znalazł coś dla siebie. Piłkarze nie są na szczęście wybredni. Gotowanie dla nich sprawia mi dużą satysfakcję, ponieważ nie grymaszą i zawsze dziękują za posiłki" - dodaje Leśniak.

Piłkarze zawsze jedzą w ściśle wyznaczonych porach. Dostają śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. Podwieczorek to zwykle owoce i soki. Co ciekawe, jedynie za zgodną lekarza, Leśniak może przygotować dla zawodnika coś poza wyznaczonymi godzinami.