"Uff, ale fajnie. Mam cały miesiąc dla siebie. Spędzę go wyłącznie w Polsce. Mieszkam za granicą od wielu lat i stęskniłem się za krajem" - opowiada "Faktowi" Kuszczak. Piłkarz wpadł do Łodzi na obchody dziesięciolecia Szkoły Mistrzostwa Sportowego Łódź. "Zdawałem tu maturę" - wyjaśnia Kuszczak. "Swego czasu dużo pomogli mi dyrektorzy szkoły Janusz Matusiak i Mirosław Dawidowski. Nigdy im tego nie zapomnę" - dodaje.

Reklama

W szkole też nigdy nie zapomną, że Tomek to ich były uczeń. Na zjazd absolwentów przygotowali wystawne przyjęcie przy grillu. "Mogę napić się piwa?" - dopytywał się swojego byłego dyrektora Kuszczak. "No pewnie, pij do woli" - roześmiał się Janusz Matusiak. "Nie trzeba mi tego dwa razy powtarzać" - ucieszył się Kuszczak, który... miał wcześniej pewne opory, czy nie zepsuje reputacji szkoły, popijając piwo na jej terenie.

Bramkarz Manchesteru United przyjechał do Łodzi sam, bez dziewczyny. O sprawach sercowych jednak nie chciał rozmawiać, wolał o sporcie. "Denerwują mnie te spekulacje, że mam gdzieś być wypożyczony z Manchesteru" - podkreśla. "Te informacje nie wychodzą z klubu, a ja nigdzie się nie wybieram. Nie po to podpisałem trzyletnią umowę z największym klubem świata, żeby grać gdzie indziej" - zapewnia.

W minionym sezonie Kuszczak rozegrał 13 meczów w barwach Czerwonych Diabłów. "Nie boję się konkurencji z van der Saarem" - mówi z przekonaniem. "Chcę
być pierwszym bramkarzem Manchesteru i reprezentacji Polski. Jestem na to gotowy" - dodaje.

Reklama

W Manchesterze Kuszczak zostaje po treningach i broni strzały Cristiano Ronaldo. "Do meczu rewanżowego z Portugalią mogę mu dokuczać, że pierwszy mecz w eliminacjach Euro wygrała Polska" - śmieje się Tomek. Ronaldo to specjalista od rzutów wolnych. Technikę strzału ćwiczy m.in. w pojedynkach z Kuszczakiem. Czy strzał z wolnego, który w meczu z Armenią wpuścił Artur Boruc, był do obrony? "Mam swoje zdanie, ale nigdy nie wypowiadam się o kolegach" - mówi dyplomatycznie Kuszczak.