"Fakt", po licznych rozmowach z dziennikarzami z Hiszpanii, dowiedział się, że trener Królewskich Fabio Capello jest zachwycony perspektywą zatrudnienia Polaka. "On doskonale pamięta występy Dudka w Liverpoolu i uważa, że to idealny bramkarz dla madryckiego Realu. Rozmawiałem z nim wczoraj i potwierdził zainteresowanie waszym bramkarzem" - zdradził nam jeden z hiszpańskich ekspertów jeszcze w nocy ze środy na czwartek.

Reklama

Wszystkie wątpliwości zostały rozwiane przez samego Dudka i madrycki "AS", który napisał, że Polak rozmawia z Predragiem Mijatoviciem, dyrektorem sportowym Realu. Obie strony doszły już do porozumienia, a agent Dudka (podobno nie jest to Jan de Zeeuw!) dostał propozycję kontraktu. "Dudi" przebywa na Górnym Śląsku i czeka tylko na sygnał z Madrytu.

Pieniądze nie są w tych negocjacjach najważniejsze, bo Dudek nie ma szans na takie zarobki jak w Liverpoolu. Ale to nie jest dla niego ważne. Na Santiago Bernabeu - w przeciwieństwie do tego, co czekało Polaka na Anfield Road - Dudek ma szansę na gr - pisze "Fakt".

W drużynie Królewskich niekwestionowanym numerem jeden jest co prawda Iker Casillas, ale Dudek miałby być jego zmiennikiem. Real gra jednak w ciągu sezonu tak dużo spotkań, że nasz bramkarz mógłby z powodzeniem wystąpić w wielu z nich. Tym bardziej że nie będzie miał żadnego konkurenta oprócz Casillasa - Diego Lopez został właśnie oddany do Villarreal. "Dziś Casillas jest numerem jeden, jutro może nim być Jurek. Takiemu klubowi się nie odmawia. To Real Madryt" - łapie się za głowę Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy w reprezentacji Polski.

Reklama

Transfer Dudka szokuje nie tylko jego. "Taki klub, na koniec takiej wspaniałej kariery" - cieszy się ze starszym kolegą Łukasz Fabiański, bramkarz Arsenalu Londyn. -- Widzicie, trochę się kręci w tej polskiej bramce.

W Realu nie grał wcześniej żaden Polak, więc transfer Dudka będzie historyczny dla naszego futbolu. Ofertę gry w barwach Królewskich miał kilkadziesiąt lat temu Lucjan Brychczy. Jednak żelazna kurtyna nie pozwoliła naszemu wirtuozowi na wyjazd. Nie dane było to również innej legendzie Legii Kazimierzowi Deynie po MŚ w 1974 r., któremu komunistyczne władze zabroniły wyjazdu.

Dudek urodził się w lepszych czasach. Charakterny Polak dopnie swego. Znów będzie na ustach całej piłkarskiej Europy, jak wtedy, gdy obronił dwa karne w Stambule. "Właśnie dlatego chciałbym zagrać w Realu. Żeby nikt nie kojarzył mojego końca kariery tylko z finałem Ligi Mistrzów" - uśmiecha się Dudek, który spokojnie czeka na rozwój wypadków.

Jest bardzo ostrożny w wypowiedziach na temat swojej przyszłości. Zdaje sobie sprawę, że każde niepotrzebne zdanie może skomplikować sprawę jego ewentualnego transferu do zespołu Królewskich. Tak było z Benficą Lizbona. Niepotrzebny rozgłos spowodował zamieszanie wokół zaklepanego już transferu do czołowego klubu z Portugalii. Z Realem ma być inaczej. - pisze "Fakt".