Najbliższe godziny zdecydują, jaka będzie przyszłość bramkarza z Knurowa. Polak na brak ofert nie może narzekać. O "Dudiego" pytały kluby z Hiszpanii, Portugalii, Anglii, Grecji czy Turcji. Wszystko wskazuje jednak na to, że piłkarz wyląduje w słynnym Realu Madryt. Negocjacje w sprawie transferu są bardzo mocno zaawansowane - pisze "Fakt".

Reklama

Prezes Królewskich Ramon Calderon ujawnił, że w najbliższych dniach klub z Madrytu wzmocnią trzej nowi zawodnicy. Szef Realu nie zdradził nazwisk piłkarzy, ale można przypuszczać, że w tej grupie jest też Dudek. Nasz bramkarz spokojnie czeka na rozwój wypadków w domu na Górnym Śląsku. "Dudi" dba jednak o formę. W rodzinnym Knurowie przeprowadził trening z trampkarzami Concordii. Zrobił to na prośbę swojego byłego trenera Adama Tompały, który pracował z nim w zespole juniorów klubu z Knurowa.

Z kilkunastoma młodymi bramkarzami Concordii przeprowadził godzinne zajęcia. "Chłopcy byli bardzo szczęśliwi, że mogą trenować z Jurkiem. To był dla nich duży zaszczyt" - podkreśla trener Tompała. Po zajęciach odbyło się spotkanie z byłym reprezentantem. Dzieciaki chciały wiedzieć wszystko: jak wygląda życie profesjonalnego piłkarza, co je, o której chodzi spać, czym jeździ, ile par rękawic zużywa w sezonie, no i gdzie będzie teraz grał. Jeden z chłopców zapytał: "Co trzeba robić, żeby zostać Dudkiem?". Nasz bramkarz odpowiedział krótko: "Trzeba wiedzieć, co się w życiu chce robić".

Po długim spotkaniu "Dudi" rozdawał dziesiątki autografów. Podpisywał się na pamiątkowych zdjęciach i koszulkach. "Świetnie, że mamy tyle młodzieży w naszym klubie. Jestem bardzo zadowolony, że to wszystko żyje" - cieszył się piłkarz. Trening w Knurowie bardzo się Dudkowi przyda. Na Górnym Śląsku razem z bratem Dariuszem planuje przecież w najbliższym czasie otworzyć wielką akademię futbolową, w której ma ćwiczyć kilkaset młodych zawodników.

Reklama