"Praktycznie w ciągu dwóch sezonów przedstawiciele Górnika próbowali, w sposób systemowy, <ustawić> niemal każdy mecz. Skala
tego procederu była olbrzymia, a materiały prokuratorskie są jednoznaczne i przerażające. Działano w sposób zorganizowany, systemowy, a środki przeznaczane na ten cel były największe" - uzasadnił decyzję przewodniczący trybunału Adam Gilarski.

Reklama

Z kolei Arka Gdynia rozpocznie przyszły sezon w drugiej lidze. Na starcie "Śledzie" będą miały 5 punktów karnych i muszą zapłacić 200 tysięcy złotych kary - tak jak miesiąc temu zdecydował Wydział Dyscypliny PZPN.

Górnik Łęczna, który także grał w Orange Ekstraklasie, od przyszłego sezonu będzie występować w trzeciej lidze. Do tego działacze muszą zapłacić 270 tysięcy złotych, a drużyna będzie miała 10 punktów karnych.

Działacze Górnika Łęczna są rozgoryczeni. "Dla mnie było to duże zaskoczenie. Jestem przekonany, że ta decyzja podejmowana była pod wielką presją. Członkom Związkowego Trybunału Piłkarskiego zabrakło odwagi, ale my nadal korzystać będziemy z prawnej drogi odwoławczej i najprawdopodobniej już jutro wystąpimy do Trybunału Arbitrażowego do Spraw Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim, by wstrzymać realizację dzisiejszych postanowień PZPN" - powiedział prezes Górnika Łęczna, Marian Bulak.

Reklama

Drugoligowe KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zagra w trzeciej lidze - tak jak dwa tygodnie temu zdecydował Wydział Dyscypliny PZPN. Będzie miał sześć punktów ujemnych i 70 tysięcy złotych kary. Natomiast Podbeskidzie Bielsko-Biała na wszelki wypadek nie odwoływało się od decyzji WD. Działacze klubu zapłacą tylko 50 tysięcy złotych, ale zespół rozpocznie przyszły sezon w drugiej lidze, tyle że z 6 punktami karnymi.

Działacze mieli dużo pracy z odwołaniami. "Wszystkie zarzuty postawione w postępowaniu dyscyplinarnym uznaliśmy za zasadne. Jeżeli chodzi o korupcję, to podejmując decyzję braliśmy pod uwagę ilość meczów, w których doszło do wręczenia lub usiłowania wręczenia korzyści majątkowej" - wyjaśnił Gilarski.

To nie koniec kar w polskim futbolu. Niedługo Trybunał zajmie się następnymi klubami. "Mamy świadomość, że w proceder korupcyjny były zaangażowane także inne kluby. Dowody na to są niezbite. Wynika to choćby z akt prokuratorskich, z którymi się zapoznaliśmy. Ten fakt miał także wpływ na naszą decyzję, gdyż chcemy mieć w przyszłości możliwość odpowiedniego do popełnionych czynów, a nie symboliczny, ukarania kolejnych klubów. Dlatego nie możemy zawężać wachlarza kar i ich przedziałów" - powiedział Gilarski.