Być może zabrzmi to niepoważnie, ale Kukiełka powoli staje się symbolem Energie Cottbus. Na oficjalnej stronie klubu jego twarz jest bardzo eksponowana. "Zostałem wyróżniony przez Niemców, a wiadomo, jaki Niemcy mają do nas stosunek" - mówi DZIENNIKOWI Kukiełka. "Zagrałem niemal we wszystkich meczach tego sezonu, trener mnie szanuje, ale w Polsce tego nigdy nie docenią. Mówi się, że to tylko Energie, tylko Bundesliga, a nie Premiership. A ja wolę grać <tylko> w Bundeslidze, <tylko w Energie> niż <aż> w czołowym klubie polskiej ligi" - mówi piłkarz.

Reklama

Z kolei Zdebel to kapitan VfL Bochum. W rankingu "Kickera" na najlepszego defensywnego pomocnika Bundesligi jest w czołówce. "Dziwię się, że w Polsce nie macie o nim najlepszego zdania. U nas Zdebel ma poważanie jak żaden inny zawodnik" - mówi nam Christian Gruber z VfL. "Niedawno przedłużył kontrakt na 3 lata. To dzięki niemu się utrzymaliśmy" - dodaje.

Młodzi patrzą na niego jak w obraz. Czasami jest wobec nich bezwzględny, a czasami gra rolę sprawiedliwego ojca. Kapitan idealny. W minionym sezonie Polak zagrał w 32 meczach, został zmieniony tylko cztery razy. Jak to się dzieje, że 34-letni Zdebel gra lepiej niż 26-letni Hargreaves? "Bo to facet, który dba o swoje ciało tak bardzo jak o rodzinę" - twierdzi Gruber. "Absolutny profesjonalista. W zeszłym sezonie nie miał nawet urazu, w ogóle nie pamiętam, czy w ciągu ostatnich czterech lat miał jakąś kontuzję. A nie, przepraszam, miał jedną - coś z kolanem. Pamiętam, bo jechaliśmy wtedy autokarem z towarzyskiego meczu z Gibraltarem. Tomasz był po kilku drinkach, wziął do ręki mikrofon i wygłosił 40-minutowe przemówienie. A w zasadzie skecz. <Ho, ho! Wygraliście 9:0 z Gibraltarem i to beze mnie. Musicie się uważać za geniuszy!>" - ironizował. I jak nie lubić tego faceta?

Jeśli chodzi o reprezentację, Zdebel już dawno z niej zrezygnował. "To byłoby nieudane małżeństwo" - mówi nam. "Nie zrozumcie go źle" - przestrzega Gruber. "O waszym kraju nigdy nic złego mi nie powiedział, z ręką na sercu mówił, że nie zapomina się ojczyzny. Tomasz Niemcem? Nie. Polakiem? Hmmm... To po prostu Tomasz" - twierdzi.

Reklama

Kukiełka o grze w kadrze marzy. "Mógłbym jej pomóc i mam prawo domagać się powołania" - mówi pomocnik. "Niektórzy przez rok słabo grają w klubach, a i tak dostają powołanie. Ja przez ostatni rok grałem całkiem nieźle. Tylko że w Polsce się mnie nie docenia... " - kończy Kukiełka.