Obaj panowie znają się doskonale z Lecha. Gajtkowski pod okiem Michniewicza w poznańskim zespole strzelał gole jak na zawołanie. "To zawodnik z charakterem, a ja bardzo lubię takich chłopców" - twierdzi szkoleniowiec lubińskiego zespołu. Trenera komplementuje również piłkarz "Pan Czesław jest dla mnie jak drugi ojciec. Bardzo go szanuję i chciałbym u niego grać" - mówi "Faktowi" zawodnik, który wiosną zdobył dla Korony tylko trzy gole.

Reklama

Piłkarz zdaje sobie sprawę z tego, że nikt nie zapłaci za niego miliona euro. Kiedy dwa sezony temu przechodził do Korony z Lecha Poznań kosztował milion, ale złotych, a w między czasie leczył przecież poważną kontuzję. "Myślę, że jak Zagłębie poważnie podejdzie do negocjacji, to może trochę utargować z ceny u pana Klickiego" - analizuje zawodnik.

Do rozmów między zainteresowanymi stronami dojdzie prawdopodobnie już dzisiaj we... Wronkach. Na zgrupowaniu przed sezonem przebywa tam lubińskie Zagłębie, a wczoraj dojechała tam na obóz kielecka Korona z Gajtkowskim. Gdyby doszło do transferu, byłby to już drugi piłkarz, który idzie do Lubina ze względu na trenera. Kontrakt z tego powodu podpisał już Michał Goliński, którego Zagłębie wykupiło z Dyskobolii za ponad milion złotych - pisze "Fakt".