"Pieniądze nie są w moim wieku najważniejsze. Mam jeszcze czas, żeby podbijać zachodnie ligi" - mówi "Faktowi" młodzieżowy reprezentant Polski. Transfer do stołecznej drużyny jest, zdaniem Augustyna, dobrym ruchem w jego karierze. "Przyszedłem do Legii, żeby grać. Stąd będzie mi bliżej do kadry. Nie zamierzam robić kroku w tył, tylko regularnie występować w pierwszym składzie i za kilka lat znowu wyjechać za granicę" - zapowiada utalentowany obrońca.

Reklama

O grę w podstawowej jedenastce nie będzie jednak łatwo. O miejsce na środku obrony rywalizuje z Jakubem Rzeźniczakiem, Dicksonem Choto i Inaki Astizem. "Jestem silny psychicznie. Nie boję się walki o skład ani krytyki, jaka może się pojawić, jeśli zagram słabiej" - zapowiada kadrowicz. Trener Sammy Lee robił co mógł, żeby zatrzymać Augustyna w Boltonie. Zaproponował mu 5 tysięcy funtów tygodniówki i przedłużenie kontraktu. "Nie skusiły mnie ani wysokie zarobki, ani namowy kolegów z drużyny. Bolton ściągnął ostatnio dużo obrońców i czekałoby mnie tam tylko grzanie ławy" - tłumaczy swoją decyzję.

Augustyn wpadł w oko działaczom Legii już w kwietniu. Spotkał się z nim w Anglii dyrektor sportowy klubu Mirosław Trzeciak. Piłkarz przeszedł szczegółowe badania, których wyniki wywołały na Łazienkowskiej szok. "Wszystko było dobrze do momentu, kiedy przyznałem się, że mam astmę. Za granicą nie zwracają na to kompletnie uwagi, bo tam to normalka. Legia się przestraszyła" - opowiada "Faktowi" piłkarz. "Mam astmę oskrzelową i alergię. Jestem uczulony na kurz i czekoladę, ale biorę leki i nie przeszkadza mi to w treningach" - dodaje.

19-latek to największy modniś w szeregach stołecznej drużyny. Blond pasemka na włosach, tatuaż na lewym przedramieniu - nic dziwnego, że obrońca z daleka rzuca się w oczy. "Wytatuowałem na przedramieniu swoje nazwisko, bo wierzę, że stać mnie na wiele" - wyjaśnia Augustyn. I zapewnia, że w stolicy nie odbije mu "sodówka". "Człowiek musi czasem wyjść do dyskoteki i się rozerwać. Na pewno nie będę przyjeżdżać nietrzeźwy na trening czy szaleć na mieście. Dobrze się prowadzę i nie piję po kątach" - twierdzi Augustyn.

Reklama