Mecz półfinałowy piłkarskich mistrzostw Polski juniorów jest kolejnym przykładem na bezkarność stadionowych bandytów. Chuligani najpierw rzucili się na sędziego Artura Radziszewskiego. Arbiter musiał uciekać z boiska - pisze "Gazeta Wyborcza".

Reklama

Ale chuliganom ciągle było mało, więc pobili się z ochroniarzami. Wyrywali ławki, rzucali metalowymi prętami oderwanymi z ogrodzenia. Jeden wygrażał nożem. Bandytów bezskutecznie próbował uspokoić trener Hutnika Paweł Szcześniewski i prezes Władysław Handziuk.