"Musimy myśleć o przyszłości, a nie cały czas żyć historią. Korupcję, która była w polskiej piłce musimy rozliczyć, ale musimy jej także zapobiegać. Doprowadzenie do normalności pomoże klubom i nam, bo uwiarygodni nasza ligę w oczach sponsorów i kibiców" - mówi Andrzej Rusko, prezes Ekstraklasy S.A. Szef spółki zarządzającej rozgrywkami pierwszej ligi nalega na PZPN, żeby szybko uchwalił surowe przepisy zapobiegające korupcji. "Zaproponowaliśmy nasze rozwiązanie i naciskamy, żeby zostało wprowadzone w życie. Niestety to nie my decydujemy o prawnych rozwiązaniach w polskiej piłce. Teraz wszystko w rękach ludzi z PZPN" - twierdzi Rusko.

Reklama

Podobnego zdania jest legenda polskiej piłki Zbigniew Boniek. "Wiele osób siedzi w szuwarach i boi się nosa wystawić, bo ma wiele za uszami. Zróbmy z nimi szybko porządek i zacznijmy pisać nowy regulamin, który wykluczy korupcję raz na zawsze z polskiej piłki. Ja chciałem to zrobić w 1999 roku, ale polskie prawo nie ścigało wtedy jeszcze korupcji w sporcie. PZPN też niezbyt chętnie na to patrzył. Po skali zatrzymań wcale się teraz temu nie dziwię" - mówi Zibi.

Podobne przepisy przeciwdziałające korupcji obowiązują m.in we Włoszech. Juventus Turyn został zdegradowany i ukarany ujemnymi punktami nie za korupcję, ale już za skontaktowanie się działacza z sędziami przed meczem. "W naszych przepisach musi obowiązywać taka sama zasada. Już za same telefony przed spotkaniem trzeba karać. Nikt nie musi zastanawiać się o czym zainteresowani rozmawiają. Jak to będzie zabronione i regulamin będzie łamany, można i trzeba wyciągać sankcje" - twierdzi Boniek.

Jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii jest za jak najszybszym rozprawieniem się ze skorumpowanymi klubami, a potem za karaniem jedynie działaczy, sędziów, czy piłkarzy. "Jeśli trzeba, to wstrzymajmy rozgrywki ligowe na miesiąc albo dwa. Świat się nie zawali. Nie takie rzeczy polska piłka nożna przeżyła. W tym czasie prokuratura będzie mogła przekazać Wydziałowi Dyscypliny PZPN dokumenty, z dowodami winy klubu. Ukarzmy ich spektakularnie, nawet za podejrzenia, bo w sporcie to wystarcza. Ja nie chcę grać w lidze ze złodziejami, którzy oszukiwali kibiców i kupowali mecze" - mówi DZENNIKOWI Zbigniew Boniek.

Reklama

"Zróbmy to w dwa miesiące i zamknijmy sprawę. Ja nie chcę nikogo oszczędzić! Przeciwnie chcę ukarania wszystkich, ale zróbmy to szybko. Potem niech prokuratura zbierze dowody na działaczy, piłkarzy i sędziów, a my pozbędziemy się ich z piłki raz na zawsze. Kluby jednak już będzie trzeba zostawić w spokoju, bo ile lat mamy ustalać tabelę na podstawie teczek z prokuratury?" - pyta retorycznie Zbigniew Boniek.