Jak twierdzi menedżer klubu George Burley, "Święci" sportowo i finansowo będą gorsi od co najmniej ośmiu klubów Championship. Po udzieleniu dosyć smutnego wywiadu dla klubowej telewizji Saints TV Burley w telefonicznej rozmowie z DZIENNIKIEM był jeszcze bardziej przygnębiony. "Cztery czy pięć klubów, które w minionym sezonie grały w naszej lidze, ma nowych inwestorów. Do tego dochodzą trzy kluby, które spadły z Premiership, dysponujące nieosiągalną dla nas gotówką ze sprzedaży praw telewizyjnych. O awans do ekstraklasy będzie jeszcze trudniej niż w zeszłym sezonie" - powiedział menedżer.

Reklama

Tak na dobrą sprawę w zeszłym sezonie Southampton nie powinno nawet awansować do fazy play-off. Do baraży Święci dostali się szczęśliwie, po czym wylecieli z nich wielkim hukiem. Teraz będą co najwyżej ligowymi średniakami. Leicester i Cardiff mają nowych właścicieli i po 11 mln funtów na transfery. Wolverhampton, Coventry i Hull finalizują transakcje z możnymi sponsorami. Z Premiership spadły Charlton, Watford i Sheffield Utd., które dostały po 30 mln funtów za prawa telewizyjne. "Święci" są przy nich biedakami.

Nadchodzący sezon może być dla nich najgorszym od lat. "Świętych" kocha całe miasto, stadion mają śliczny, historię godną, tylko brakuje im porządnego sponsora. Miał pomóc długowieczny fan Southampton Gavyn Davies, były prezes BBC, którego majątek szacuje się na blisko 100 mln funtów. Nie pomógł. Podobnie jak jeden z prezesów Microsoftu i właściciel sieci kasyn w Londynie. Łaskę zrobił pewien mało znany przedsiębiorca, który wyłożył 1,8 mln funtów, przy okazji śmiejąc się z niegospodarności zarządu klubu. Ale to kropla w morzu potrzeb. Widząc, co się dzieje, fani Southampton założyli fundację, która miała pomóc ukochanej drużynie. Nie pomogła.

Zeszły rok "Święci" zakończyli ogólną stratą 7,2 mln funtów. Z powodu braku funduszy zarząd klubu musiał zredukować wydatki na pensje z 23,2 mln funtów do 13,6 mln funtów w skali roku. Polaków zadowalają stosunkowo nieduże, patrząc przez pryzmat całej Championship, pieniądze, ale bardzo zdolni Anglicy chcą więcej. Jeśli nie dostają, odchodzą z klubu.

Reklama

Wiadomo, że chciwy dwa razy traci, ale "Święci" muszą być chciwi, jeśli w ogóle chcą przetrwać. 20-letniemu Leonowi Bestowi kończył się w czerwcu kontrakt. Southampton przedstawił mu nową umowę do podpisania, ale oczywiście na warunkach gorszych niż oferta konkurencji. Besta przygarnęło hojne Coventry. Za reprezentanta angielskiej młodzieżówki Southampton otrzyma jedynie zwrot kosztów wytrenowania.

Odeszli także Gareth Bale do Tottenhamu i Martin Cranie do Portsmouth. Tego pierwszego udało się sprzedać za 10 mln funtów. Nie wiadomo, czy wystarczy na pokrycie długów. "Nie dostaliśmy żadnych pieniędzy na transfery. Jeśli chcę kogoś kupić, muszę sprzedawać. Muszę lawirować między plusem i minusem, kombinować, jak tylko się da. Zakupy będą, ale nie kosmiczne" - mówi Burley. "Na razie najbardziej spektakularne było pozyskanie Marka Saganowskiego. Dla nas to wielki transfer. Czy będą większe? Hmmm... A ten jest zły? Pozyskanie Marka pozwala mi z nadzieją patrzeć w przyszłość" - dodaje.

Dla przypomnienia Saganowski kosztował około 700 tys. funtów. Jeśli to jest wielki transfer, to aż strach pomyśleć, jak będzie wyglądać w Southampton „najbardziej spektakularny transfer lata”.