Jak minęły ostatnie dni przed meczem z Argentyną?

Po przeprowadzce do Toronto najpierw zajmowaliśmy się regeneracją sił i odnową biologiczną. Następnie przez dwa dni trenowaliśmy bardzo ostro i ciężko. Bezpośrednio przed meczem znowu zmniejszyliśmy dawkę zajęć, by nabrać świeżości. Chłopcy mieli kilka atrakcji: wycieczkę nad Niagarę, a wczoraj spotkanie z Polonią. To był naprawdę szok. Spodziewałem się, że będzie to jakaś pogadanka przy kawie czy soczku, a tymczasem były tłumy ludzi. Postawiono specjalny telebim, każdy z zawodników dostawał mikrofon do ręki, mówił kilka słów o sobie, a wszystko wyświetlane było na tym ogromnym ekranie. Piłkarze pozowali do zdjęć i rozdawali autografy. Następnie zorganizowano coś w stylu konferencji prasowej, na której obok dziennikarzy pojawili się też zwykli kibice, którzy mieli możliwość zadawania pytań.

I o co najczęściej pytali?
Sensację wzbudziła oczywiście wiadomość o transferze Janczyka. Ale Dawid odpowiadał, że tak naprawdę to nic nie wie i na razie koncentruje się wyłącznie na Argentynie, a transferami nie zaprząta sobie głowy.

Ma pan już gotowy skład? Kto zastąpi Jarosława Fojuta?
Najbliższy tego jest Adrian Marek. Przemawia za nim to, że jako jeden z niewielu regularnie grał na stoperze w zespole klubowym, a na tej pozycji bardzo liczy się doświadczenie. Poza tym on już miał okazję występować w parze z Krzyśkiem Strugarkiem.

Zagramy ponownie w ustawieniu 4-1-4-1?
Na pewno tak zaczniemy. Taktyka zdała egzamin w meczu z Koreą, więc nie widzę powodu, by z niej rezygnować. Ona daje duże możliwości manewru.

Kto zatem zagra jako głęboko cofnięty defensywny pomocnik?

Wraca do składu Grzesiek Krychowiak i to on zagra z Tomaszem Cywką w środku pola. Jako łącznik między defensywą a pomocą wystąpi tym razem Adam Danch.

Jak gra Argentyna? Udało się zdobyć płyty DVD i przeprowadzić analizę?
Tak, dotarły do nas nagrania z Polski. Wiemy doskonale, z kim gramy, ale się nie boimy. Wręcz przeciwnie wszyscy się cieszą, że akurat trafiliśmy na Argentynę. Obrońcy tytułu grają systemem 3-5-2, z jednym wysuniętym pomocnikiem wspomagającym duet napastników Sergio Aguero - Mauro Zarate. Tym zawodnikiem jest Maximiliano Morales - niziutki, ale niezwykle ruchliwy, doskonały technicznie. Argentyńczycy wyraźnie odsłaniają lewą stronę i w tym będziemy upatrywać szansy. Ale to naprawdę doskonały zespół. Wszyscy zachwycają się ich siłą ognia, ale przecież oni w tym turnieju nie stracili jeszcze bramki. Znowu najważniejszy będzie pierwszy kwadrans. Wraz z upływem czasu Latynosi będą się coraz bardziej denerwować.

Czy tym razem pana zawodnicy będą umieli przetrzymać piłkę, rozegrać ją, a nie tylko wybijać w trybuny?

To jest odwieczny problem naszej piłki. Dopiero niedawno zaczęły pojawiać się dobre, równe boiska, na których można się uczyć przetrzymywania piłki. Ci chłopcy mają po prostu złe nawyki z okresu juniorskiego. Pracuję również z rocznikiem 1990 i ci młodsi mają większe pojęcie o tak zwanej małej grze. Ci, którzy są w Kanadzie, po raz pierwszy na poważnie zaczęli się tym zajmować dopiero w wieku 19 lat. Na wszystkich odprawach powtarzam, jak ważne jest szanowanie piłki, rozgrywanie jej. Ale w warunkach meczowych nie zawsze to wychodzi.
















Reklama