Jerzy Engel, szef Wydziału Szkolenia PZPN, były trener kadry:
Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że minister Lipiec nie szanował ludzi sportu. Nie liczył się z autorytetami, wielkimi sportowcami, którzy przez całe lata budowali polski sport. Lipiec miał fatalnych doradców, otaczał się złymi ludźmi. Jeśli, jak piszą media, jest umoczony w taką aferę, to naprawdę niesamowite zakłamanie i żenująca historia.

Reklama

Spodziewam się, że nowe twarze w Ministerstwie Sportu będą wspierały polski sport, a nie toczyły jakieś własne gierki. Trzeba zauważyć, że PZPN to także olbrzymi kapitał, instytucja, która obraca dużymi kwotami i dokłada do każdej większej imprezy piłkarskiej. Właśnie o to chodziło Lipcowi, mimo że skrzętnie ukrywał swoje zamiary i stosował demagogię.

Wszystko, co złe, Lipiec utożsamiał z zarządem PZPN - jak się okazało, kompletnie bezzasadnie! Gdyby wszystkie zarzuty Lipca wobec związkowych działaczy się potwierdziły, ludzi, którzy kierują PZPN, już dawno by w związku nie było, a siedzieliby w więzieniach.

Lipiec do samego końca nie wierzył, że dostaniemy Euro 2012. Teraz nasz kraj ma możliwość ogromnego rozwoju gospodarczego, ale doprowadziła do tego grupa ludzi z piłkarskiej centrali, a nie Ministerstwa Sportu.

Grzegorz Lato, król strzelców mistrzostw świata w 1974 r.:
Szczerze mówiąc, cieszę się, że w ministerstwie nie ma już ministra Lipca. Szkoda tylko, że premier Kaczyński nie zadziałał wcześniej. Nie podobało mi się, że minister rozwiązał jedną z najlepszych w Europie Komisji Antydopingowych w Europie. Tylko dlatego, że profesor Smorawiński, który należał do tej komisji, złapał go kiedyś na dopingu.

Reklama

Lipiec nadużywał prawa. Jest ustawa o stowarzyszeniach, która mówi, że mógł nas zawiesić tylko majc dowody, a on oczekiwał, że oddamy się, jak baranki idące na rzeź.

Byłem w szoku, że nie zgodził się, żebym jechał w delegacji do Cardiff. Patrzę z zazdrością na moich kolegów: Beckenbauera, Platiniego. Oni u siebie w kraju są szanowani i doceniani. U nas, jeśli ktoś działa nie po linii, najlepiej go od razu zatopić. Po 1990 roku żaden rząd nie miał dobrej polityki odnośnie sportu. Teraz, po dymisji Lipca, odetchnęły wszystkie resorty.

Rudolf Bugdoł, szef śląskiego OZPN:
Do prezesowania ministra Lipca podchodzę podobnie, jak do okresu, kiedy ministerstwem rządził Jacek Dębski. Przeżyłem obydwie wojny futbolowe i widzę tu spore podobieństwo.


Nie oceniam ministra Lipca, bo specjalnie go nie znam. Droga, którą wybrał - wymuszanie wcześniejszych wyborów, sprawy statutowe - na pewno nie prowadzi do właściwych celów. Podczas prezesowania Lipca nic nie zmieniło się w szkoleniu młodzieży i tworzeniu ośrodków piłkarskich.

Reklama

Omijał szereg imprez o dużej randze, na których powinien się pojawiać, a go nie było. W przededniu podjęcia decyzji przez UEFA powinien spotykać się ze stroną ukraińską, a on tego nie robił.

Ryszard Niemiec, członek zarządu PZPN, prezes Maopolskiego ZPN:
Niewątpliwie będzie lepiej. Pani Elżbieta Jakubiak jest osobą patrzącą na świat bardziej pozytywnie i otwarcie. Pan minister Lipiec stosował politykę ręcznego sterowania związkami sportowymi. To niedopuszczalne w społeczeństwie otwartym. To zgubna polityka dla każdego.

Eugeniusz Kolator, wiceprezes i członek zarządu PZPN:
Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądała współpraca z nowym ministrem. Życie jest usłane wieloma różnymi problemami. Niech panowie sami ocenią, czy minister Lipiec postąpił słusznie.

Zdzisław Łazarczyk, członek zarządu PZPN, prezes Mazowieckiego ZPN:
Zawsze jest trudno. Myślę, że każdy na miejscu ministra Lipca postąpiłby tak samo. Każdy walczyłby z problemami społeczności piłkarskiej, szczególnie z korupcją.

Marian Rapa, członek zarządu PZPN, prezes Lubelskiego ZPN:
Minister Lipiec na pewno był naszym przeciwnikiem. Nie wiem, jak będzie wyglądała współpraca pod rządami nowego ministra. Uważam, że muszą być wykonane wszystkie uchwały podjęte na Zjeździe Nadzwyczajnym.











Adam Olkowicz, członek zarządu PZPN, przewodniczący zespołu ds. organizacji Euro 2012:
Trudno teraz oceniać i stawiać takie porównania. Będę musiał spotkać się z nowym ministrem i porozmawiać o organizacji Euro 2012. Dopiero wtedy będę mógł wydać jakąś opinię.

Zbigniew Koźmiński, rzecznik PZPN, członek zarządu związku:
Przyszłość PZPN zależy m.in. od osobowości nowego ministra. Najważniejsze, żeby w tym wszystkim było więcej kultury. W konflikcie związku z Lipcem problem był po tamtej stronie. PZPN jest związkiem samodzielnym i samofinansującym się. Przeciwko ministrowi Lipcowi jest więcej zarzutów moralno-etycznych niż przeciw całemu zarządowi PZPN. Wiele rzeczy robił pod publiczkę, nie licząc się z faktami.