Trudno jednak będzie piłkarzom Zagłębia Lubin zapomnieć o Rumunach, bo na tablicy w ich szatni wiszą zdjęcia piłkarzy Steauy. "Widzewiacy nie są piłkarskimi ogórkami, które się połknie na przystawkę. To raczej takie papryczki, które dodadzą lidze smaczku. Byle tylko dojrzały dopiero na późniejsze kolejki" - Ulatowski mówi równie obrazowo, co pierwszy trener Zagłębia, Czesław Michniewicz.

Reklama

Widzew zasługuje na komplementy po ostatnich sparingach z Legią i Wisłą Kraków, w których nie stracił żadnej bramki. "Analizowaliśmy mecz z Wisłą. Łodzianie wygrali 1:0, a kilku pokazało się z naprawdę dobrej strony. Ciekawym napastnikiem jest Douglas, dobrze wygląda też dwóch sprowadzonych z Włoch stoperów, groźnych również przy stałych fragmentach gry" - mówi Ulatowski.

O młodym Piotrze Kuklisie, o którego Zagłębie zabiegało latem, nawet nie wspomina. "Gdy graliśmy w Lubinie w przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu, gospodarze musieli wygrać, by walczyć o mistrzostwo. Teraz muszą, by mieć dobre humory i wiarę we własne możliwości przed meczem ze Steauą" - mówi DZIENNOKOWI trener Widzewa Michał Probierz.

Terminarz młodej, wzmocnionej kilkoma obcokrajowcami (Douglas, stoper Ugochukwu Ukah, pomocnik Mack Bono Mboune) drużyny Widzewa nazywa "wymarzonym". "Nie ma tu żadnej ironii, mówię zupełnie szczerze. Zaczynamy z mistrzem i wicemistrzem, więc od razu zobaczymy na co nas stać. Na straconej pozycji nie stoimy, bo przecież na razie wszyscy mają tyle samo punktów" - opowiada.

Reklama

Oprócz mistrza Polski w piątek pokaże się także zdobywca pozostałych trofeów z poprzedniego sezonu, czyli Dyskobolia Grodzisk Wlkp. Triumfator rozgrywek o Puchar Polski i Puchar Ligi zagra w Chorzowie, z wracającym do ekstraklasy po czterech latach przerwy i stresie związanym z procesem licencyjnym Ruchem. Ten mecz to też niewiadoma, bo przecież w obu zespołach w przerwie wakacyjnej nastąpiły wielkie zmiany. W Grodzisku przede wszystkim nie ma trenera Macieja Skorży, który pracuje w krakowskiej Wiśle. Nie ma także lidera zespołu - Piotra Świerczewskiego, który wybrał ofertę Kolportera Korony Kielce.

W Ruchu też nastąpiła zmiana na stanowisku szkoleniowca. Marka Wleciałowskiego zastąpił doskonale znany w Grodzisku Wielkopolskim Duszan Radolsky. Słowak był trenerem Dyskobolii, gdy zespół z Wielkopolski osiągał największe sukcesy - w europejskich pucharach w 2003 roku wyeliminował Herthę Berlin i Manchester City. Dziś jednak mówi: "Z Grodziska mam dobre wspomnienia, nie szukam na nikim rewanżu. Teraz jednak pracuję dla Ruchu i będę robił wszystko, byśmy to my wygrali".

Z Chorzowa odszedł także najlepszy zawodnik i strzelec poprzedniego sezonu Piotr Ćwielong, który już współpracuje ze Skorżą w Wiśle. Ruch jest dziś jedną z najstarszych drużyn w ekstraklasie. W dalszym ciągu czołowe role odgrywają zawodnicy już dobrze po trzydziestce. Bramkarz Robert Mioduszewski ma 33 lata, obrońca Ireneusz Adamski 32, a pomocnik Tomasz Sokołowski aż 36! Jeżeli jednak Groclin zagra równie słabo jak w pierwszym meczu pucharowym z MTK Araz z Azerbejdżanu, to nawet podstarzały beniaminek powinien sobie z nim poradzić.