Multimilioner - jego majątek jest szacowany na 450 milionów euro - to dziwak jakich mało - pisze "Fakt". Potrafił swojego maybacha wartego 500 tysięcy euro naprawiać łomem. Mechanikiem okazał się beznadziejnym i zniszczył drzwi samochodu.

Reklama

Becali to fanatyk religijny. Jak jego zespół wejdzie do fazy grupowej Ligi Mistrzów ufunduje budowę kościoła. Rumuńskie media odkryły, że powstał obraz w którym jego głowa została wmontowana w postać... świętego Jana. W swoim klubie nie toleruje niezadowolenia. Płaci piłkarzom miliony i chce żeby byli zawsze uśmiechnięci. Gdy zawodnik ze skrzywioną miną zejdzie z boiska zapłaci od 5 do 30 tysięcy euro kary.

Paweł Golański - pierwszy Polak w rumuńskim klubie - nie będzie miał więc łatwego życia. Właściciel drużyny z Bukaresztu potrafi być bezwzględny dla piłkarzy, którzy go zawodzą. Bramkarz Carlos Alberto Fernandez tak go irytował, że postanowił dopłacić 100 tysięcy euro klubowi, który go zatrudni.

Becali nienawidzi homoseksualistów i twierdzi, że to szaleńcy. Zabronił swojej drużynie śpiewać słynny przebój grupy Queen "Whe are the Champions" - bo wykonywał go Freddie Mercury, który był gejem.

Złośliwi komentują, że to dlatego Steaua nie zdobyła w ostatnim sezonie tytułu mistrza Rumunii. Zamiast takich utworów kibice przed meczem słuchają religijnych pieśni. "Jak się komuś nie podoba to nie musi przychodzić na mój stadion. Muzyki rockowej, która jest muzyką diabła u nas nie będzie. Pieśni religijne zapobiegają awanturom" - twierdzi pewnie Becali.

Reklama