Antoni Piechniczek, Andrzej Strejlau i Jerzy Engel przewodzili imprezie w zamku w Wąsowie w województwie wielkopolskim. Pili wódkę na umór, grali w karty i oglądali roznegliżowane tancerki.

To nie pierwsza wpadka działaczy PZPN. Co jakiś czas okazuje się, że zamiast rozwiązywać problemy polskiej piłki nożnej, wyjeżdżają gdzieś i urządzają sobie huczne imprezy. Czasem nawet nie wyjeżdżają, tylko piją w budynku związku.

Reklama