Garcia Toral przekonał szefów klubu do wyłożenia aż 4,8 miliona euro na reprezentanta Polski. "Nie miało dla mnie znaczenia, że uczył się grać w piłkę w Holandii, ani że jest synem wybitnego piłkarza. Przekonała mnie liczba bramek, jaką zdobył w Bundeslidze, a przede wszystkim jego gra. Nie tylko umiejętności, ale przede wszystkim zdolność poświęcania się dla zespołu." - tłumaczył swoją decyzję trener hiszpańskiego klubu.
"Ebi" przyszedł w miejsce sprzedanego do Valencii Serba Nicoli Zigica. "Nie mam zamiaru porównywać Smolarka z Zigiciem, chcę żeby był sobą i grał, jak potrafi, a gole przyjdą. A nawet jeśli nie będzie ich strzelał, to niech pracuje dla drużyny, bo dla mnie nie liczą się statystyki piłkarzy, ale punkty, które zdobywa zespół" - zakończył Garcia Toral.
Marcelino Garcia Toral nie musiał obserować Euzebiusza Smolarka na żywo. Wystarczyło kilka kaset wideo i trener Racingu Santander od razu przekonał się do Polaka. "To ja zdecydowałem, że chcę Smolarka w drużynie" - powiedział nowy szkoleniowiec "Ebiego".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama