"Teściowej trzeba pomóc. Prowadzi dwa składy węgla opałowego, jeden jest u mnie. W razie czego wstanę bladym świtem, załaduję węgiel na stara i zawiozę w odpowiednie miejsce" - opowiada Piechna. "Ale i tak najwięcej przyjemności sprawia mi gra w piłkę. Tyle tylko, że w Moskwie miałem bardzo małe szanse na grę. Bo Rosjanie nie lubią polskiej kiełbasy (kiełbasa to pseudonim piłkarza)" - żartuje na łamach "Gazety Wyborczej" były gracz Korony Kielce.

Reklama

Piechna dopiero jako 27-latek zaczął żyć wyłącznie z kopania piłki. Wcześniej harował na budowie i w masarni. Po kilku latach świetnej gry na polskich boiskach sięgnęło po niego Torpedo Moskwa. "Kiełbasa" nie znalazł jednak uznania w oczach szkoleniowca, notorycznie grzał ławę. Choć kontrakt podpisał aż do 2009 roku, udało mu się go wcześniej rozwiązać. Obecnie jest w posiadaniu własnej karty zawodniczej.