Przed meczami z Portugalią (8.09) i Finlandią (12.09) selekcjoner chce szczerze i po męsku porozmawiać z Tomkiem. Jeśli to do niego nie przemówi, rezerwowym w kadrze będzie Jerzy Dudek.

Wszystko zaczęło się w Moskwie przy okazji towarzyskiego meczu z Rosją. Kuszczak, który zmienił w przerwie Artura Boruca, zaliczył dobry występ. Nie dał sobie strzelić gola, podczas gdy jego konkurent z Celticu Glasgow wpuścił dwie bramki. Jednak Kuszczak w swoją wielkość uwierzył dużo wcześniej. W czasie moskiewskiego zgrupowania cały czas dawał swoim zachowaniem do zrozumienia, kto powinien być numerem jeden. Beenhakkerowi bardzo się to nie spodobało. Borucowi także.

Dla Holendra umiejętność współpracy jest bowiem tak samo ważna, jak talent piłkarski. Dopóki Kuszczak nie zrozumie, że decyzje w kadrze podejmuje Beenhakker a nie on, będzie miał kłopoty. Leo uważa, że skoro w Manchesterze Kuszczak potrafi zaakceptować rolę rezerwowego, tym bardziej powinien godzić się z nią w kadrze.
Selekcjoner ma już plan awaryjny. Do kadry chce powołać Jerzego Dudka. Rezerwowy bramkarz Realu miałby łatwiej znosić rolę zmiennika Boruca.

Sytuacja z bramkarzami zrobiła się dziwna - mamy zawodników w silnych europejskich klubach (Real Madryt, Celtic Glasgow, Manchester United i Arsenal Londyn), ale regularnie broni tylko jeden z nich, właśnie Boruc. Przed meczami kadry może dojść do tego, że na zgrupowanie do Niemiec pojadą Boruc, Dudek, Kuszczak i Łukasz Fabiański, bo sztab szkoleniowy nie wyklucza takiego rozwiązania.

Mecz z Rosją miał dać Beenhakkerowi odpowiedzi na kilka ważnych pytań. I dał. Na pewno na Portugalię powołania nie dostanie Maciej Iwański. Beenhakker zrozumiał, że reprezentacja to za wysokie progi dla rozgrywającego Zagłębia Lubin i dlatego chce, aby do kadry wrócił Łukasz Garguła z GKS Bełchatów.
Także Marek Saganowski z Southampton nie otrzyma nominacji. Beenhakker chce za to postawić na Grzegorza Rasiaka, kolegę klubowego „Sagana”.

Kadra zbiera się w niedzielę w niemieckim Muehlheim pod Frankfurtem. Powołania otrzyma aż 28 zawodników. 6 września biało-czerwoni wylądują w Lizbonie, gdzie czeka ich najtrudniejszy mecz w eliminacjach mistrzostw Europy.











Reklama