Juventus to dla Lecha będzie jeden z najbardziej topowych zespołów, z jakimi przyszło mu grać w historii występów w europejskich pucharach. W latach 80. do stolicy Wielkopolski przyjeżdżały m.in. FC Liverpool, Athletic Bilbao i FC Barcelona. W kolejnej dekadzie gościł Olympique Marsylia, który później sięgnął po Puchar Europy. Przed dwoma laty Lech trafił do grupy Pucharu UEFA m.in. z Deportivo La Coruna i Feyenoordem Rotterdam. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć z legendą nie tylko włoskiego futbolu.

Reklama

"Juventus to wielka firma, klub, który pisał historię światowej piłki nożnej. Jedziemy do Turynu dobrze przygotowani, bez żadnej bojaźni. Cieszymy się, że możemy zagrać z takim rywalem" - mówił na konferencji prasowej Zieliński, który nie ma wątpliwości, kto jest faworytem spotkania.

"Z reguły tak jest, że gdy teoretycznie maluczki gra z tym mocnym, to wielkich szans nie ma. Prawda jest też taka, że mecze w europejskich pucharach rządzą się swoimi prawami. Chcąc liczyć na korzystny wynik, nie możemy wyjść i bronić remisu, ale sami musimy szukać swojej szansy. Trzeba zagrać megakonsekwentnie i mądrze przez pełne 90 minut" - dodał.

Zawodnicy na niedzielę otrzymali zadanie domowe - obejrzenie ligowego meczu Juventusu z Sampdorią Genua, zakończonego remisem 3:3. Zdaniem Zielińskiego ligowi rywale Juventusu mogli pozwolić sobie na taką wymianę ciosów, bo mają ku temu potencjał. "Ja niestety nie mam w swoim składzie Antonio Cassano (strzelca jednej z bramek dla Sampdorii - PAP)" - podkreślił.

Reklama

Zieliński przyznał, że drużyna "Starej Damy" jest w trakcie przebudowy, co jednak nie umniejsza ich siły. "Są tam byli i obecni reprezentanci Włoch. Doszli Milos Krasić, jeden z najlepszych skrzydłowych w Europie oraz Brazylijczyk Felipe Melo, który grał w podstawowej jedenastce na mistrzostwach świata. Zresztą nie ma co się nawet licytować, bo nie mamy z czym startować. Ale póki co, zaczynamy od 0:0" - zaznaczył szkoleniowiec.

Przeciwko Juventusowi trener Kolejorza nie będzie mógł wystawić optymalnego składu. Z powodu kontuzji stawu skokowego nie zagra Jasmin Burić. W tej sytuacji pewniakiem w bramce jest Krzysztof Kotorowski, bowiem w rezerwie pozostał nominalnie czwarty golkiper - 17-letni Gerard Bieszczad. Lechici będą musieli sobie radzić również bez kadrowiczów - Tomasza Bandrowskiego i Jacka Kiełba, którzy dopiero wracają do pełnej dyspozycji po kontuzjach, jakie doznali podczas zgrupowania reprezentacji.

Piłkarze Lecha do Turynu udadzą się czarterowym samolotem w środę rano. Wieczorem, w porze meczu mistrzowie Polski przeprowadzą trening na głównej płycie Stadionu Olimpijskiego. Pół godziny wcześniej Zieliński spotka się z mediami na konferencji prasowej.

Mecz Juventusu z Lechem rozegrany zostanie w czwartek, o godz. 19.00. W innym spotkaniu grupy A FC Salzburg zmierzy się z Manchesterem City.