"Dużo szans, mało bramek - tak najkrócej można opisać polskiego gracza, który do Bundesligi trafił z Lecha Poznań za kwotę 4,5 mln euro" - scharakteryzował krótko Lewandowskiego niemiecki dziennik i wyliczył, że z pięciu strzelonych przez niego w tym sezonie bramek, cztery zdobył wchodząc na boisko z ławki rezerwowych. To najlepsza statystyka dla jokera w niemieckiej ekstraklasie.

Reklama

Według gazety "Bild" meczem z VfB Stuttgart, w którym zmarnował trzy pewne sytuacje podbramkowe, Polak przekreślił swoje szanse na miano napastnika numer jeden w Borussii. "Jako strzelec sprawdza się tylko z pozycji rezerwowego. Wchodzi i trafia. Kłopoty zaczynają się, gdy trener postawi na niego od pierwszych minut" - uważa dziennikarz.

Seria nieudanych zagrań Lewandowskiego rozpoczęła się pod koniec października w Offenbach, kiedy w Pucharze Niemiec Polak nie wykorzystał rzutu karnego, a jego drużyna odpadła z rywalizacji. Pechowo radzi sobie również na europejskich boiskach. W meczu z Paris St. Germain w Lidze Europejskiej 22-letni napastnik w ostatniej minucie w sytuacji sam na sam spudłował, co miało wpływ na odpadnięcie Borussii z dalszych gier.