Rosyjski magazyn "RBK - Sport" przygotował listę pięciu najbardziej zaskakujących i godnych zapomnienia rzutów karnych w historii futbolu.

Miejsce pierwsze zajęła "jedenastka" wykonana przez Roberta Piresa w meczu Arsenal - Manchester City w 2005 roku. Pires wykonywał rzut karny w połowie drugiej części spotkania. I nie wszystko poszło tak, jak powinno...

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=xrlO4pU5TPI

To, co nie udało się Piresowi, udało się w 1982 roku piłkarzom Ajaxu. W meczu z Helmondem Sport Johan Cruyff do spółki z Jesperem Olsenem zaskoczyli rywali wykonaniem rzutu karnego. Dodajmy, skutecznie.

http://www.youtube.com/watch?v=MJHN1mN5SCg

Reklama

O tym, że bramkarz nie powinien się zbyt wcześnie cieszyć z obrony rzutu karnego, świadczy przykład golkipera marokańskiego klubu FAR Rabat. W meczu 1/16 finału Pucharu Maroka przeciwko Maghrib FES w czasie wykonywania rzutu karnego doszło do niecodziennej sytuacji, która bramkarza Rabatu w jedną minutę zmieniła z bohatera w antbohatera.

http://www.youtube.com/watch?v=LBWtXhb0nBU

Reklama

Niesamowita sytuacja wydarzyła się w czasie igrzysk olimpijskich w Atenach w 2004 roku. W meczu Serbia i Czarnogóra kontra Tunezja jeden z piłkarzy afrykańskiej drużyny wykonywał rzut karny. Do bramki trafił, ale sędzia kazał strzał powtórzyć, bo ktoś z piłkarzy zbyt szybko wbiegł na pole karne. Potem sytuacja się powtórzyła, jeszcze raz, jeszcze raz...

http://www.youtube.com/watch?v=_VVDnQ3HDls

Swój ulubiony rzut karny mają także Węgrzy. W końcówce meczu o Puchar Węgier drużyna z Debreczyna miała wykonywać rzut karny. Bramkarz drużyny Fehervaru swoje zadanie wykonał i "jedenastkę" obronił. Ale tego, co stało się później, nie mógł przewidzieć...

http://www.youtube.com/watch?v=FuojabmE39c