O incydencie z pijanym działaczem poinformował portal tvn24.pl. Zachowanie Kręciny opisali świadkowie.

Wszystko działo się na lotnisku we Wrocławiu. W pomieszczeniu dla osób posiadających bilety klasy biznes na odlot samolotu do Warszawy czekał m.in. Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny PZPN. Towarzyszyły mu dwie kobiety.

Reklama

"Obrazek, delikatnie mówiąc, jak sprzed budki z piwem. Puste szklanki po piwie i kieliszki po wódce. Pan Kręcina wyraźnie pod wpływem. Bełkocze i przeklina. Marynarka ściągnięta. Ledwo trzyma się na nogach" - tak sytuację opisuje w rozmowie z tvn24.pl świadek wydarzenia.

>>>Zdzisław Kręcina wyproszony z samolotu przez alkohol?

Sekretarz generalny PZPN tłumaczy się w rozmowie z serwisem weszlo.com.

Reklama

"Byłem w towarzystwie członka zarządu Legii Warszawa - pana Marka Drabczyka. Byłem w zupełnie innym towarzystwie... Nie wiem o co chodzi. Zawsze po wejściu na pokład zamawiam piwo, akurat mam taką skłonność, że sobie lubię jedno wypić" - mówi Kręcina, który został wyproszony z samolotu.

"Nie wiem jaki był powód tego, że mnie wyprowadzono. W pierwszej chwili myślałem, że mnie aresztowano! Dwa dni temu miałem sygnał z komendy głównej, że w piątek mam się zgłosić na przesłuchanie. I myślałem, że to z tego powodu. Dla mnie to jest w ogóle szok" - dodaje działacz.

Reklama

Kręcina nie wie także, w jakiej sprawie miałoby się odbyć przesłuchanie, wie jedynie, że ma się odbyć na wniosek prokuratury wrocławskiej. "To wszystko co się dzieje jest bardzo dziwne, podejrzanie to wygląda. Będę starał się to wyjaśnić, ale wie pan... To jest jak Proces Franza Kafki, żeby się to tylko źle nie skończyło. Jakoś mi to wszystko bardzo śmierdzi" - stwierdził Kręcina

Padło konkretnie pytanie, czy sekretarz generalny PZPN był trzeźwy czy nie? "Wie pan, nikt mnie alkomatem nie badał. Jak to zwykle bywa, nawet w towarzystwie tego pana z Legii, wypiliśmy po piwku. Ale to nie jest klasyfikacja człowieka, który się awanturuje i tak dalej" - tłumaczy Zdzisław Kręcina.

"Od paru miesięcy wokół mnie dzieją się dziwne rzeczy. Naprawdę nie wiem o co chodzi" - dodał sekretarz generalny PZPN.