Po prezentacji nowych trykotów biało-czerwonych przez cały kraj przetoczyła się ogromna fala krytyki. "Osobami odpowiedzialnymi za taką decyzję są działacze związku, ponieważ to oni wskazują producentowi, jaki logotyp ma znaleźć się na strojach. Tak jest skonstruowany kontrakt pomiędzy firmą, a federacją. My mogliśmy tylko zaopiniować projekt, ostateczna decyzja należała do przedstawicieli PZPN. Tłumaczyliśmy prezesom, że strój bez orła może być odebrany przez kibiców bardzo negatywnie. Niestety nikt nie chciał nas słuchać, a teraz wszyscy widzą, jak cała sprawa się skończyła" - mówi nam osoba związana z koncernem Nike.

Reklama

Słowa te potwierdził w rozmowie z portalem weszlo.com przedstawiciel amerykańskiej firmy, Maciej Lasoń. "My przedstawiamy projekty, oni akceptują, ale generalnie założenie jest takie, że Nike jako sponsor odpowiada za to, żeby to było przygotowane od strony technicznej. Wspólnie z federacją odpowiadamy za to, jak dobrane są kolory. Ostatnia rzecz to wszelkiego rodzaju nadruki, logotypy, godła itd., które się znajdują na koszulce. To decyzja należąca do związku" - wytłumaczył Lasoń.

Decyzja PZPN zbulwersowała kibiców, którzy zamierzają bojkotować nowe stroje kadry narodowej. Dla producenta jest to informacja fatalna. Pierwsza partia koszulek przeznaczonych do sprzedaży została już wyprodukowana. Co ciekawe, wpadka Grzegorza Laty i spółki może zostać wykorzystana przez konkurencyjne firmy. Już teraz pojawiają się pogłoski, że jeden z producentów odzieży zamierza wyprodukować repliki strojów z 1974 i 1982 roku, na których znajdzie się oczywiście godło narodowe. Niewykluczone, że takie trykoty będą cieszyły się zdecydowanie większą popularnością wśród fanów biało-czerwonych niż najnowsze koszulki z „piłkoptakiem” zamiast orła.

>>>Czytaj także: Gwiazdy chcą orła