Trener naszej reprezentacji podczas treningów od dawna tłumaczy bocznym obrońcom, aby podczas gry skupiali się tylko na defensywie. Chociaż nowoczesny futbol pozwala wykorzystywać walory piłkarzy grających na tej pozycji, Smuda jak zwykle idzie pod prąd. Nie chce, żeby Piszczek i Wawrzyniak angażowali się w rozgrywanie piłki, przeprowadzali kontry czy pomagali skrzydłowym pod bramką rywali. Efekty takich wskazówek ze strony selekcjonera są jednak opłakane. W meczu z Włochami stłamszeni przez trenera zawodnicy nie mogli nawet przez chwilę rozwinąć skrzydeł.

Reklama

"O zwycięstwie rywali zadecydowało ich doświadczenie, dobra gra piłką i technika. Będziemy jeszcze nieraz rozgrywać dobre spotkania. To tylko przygotowania, a na Euro takie wpadki nam się nie przydarzą" - zaklinał rzeczywistość Franz.

Zamiast na siłę upierać się przy kiepskim systemie gry, trener powinien przyjrzeć się, jaką rolę jego piłkarze pełnią na co dzień w swoich klubach. Może wtedy nawiążemy walkę ze znacznie bardziej utytułowanym przeciwnikiem.

Na razie biało-czerwonym zostaje tylko załamać ręce i z zazdrością spoglądać w stronę innych drużyn. "We włoskim zespole fantastycznie współpracuje linia obrony z linią pomocy" - przyznał po piątkowym meczu Paweł Brożek. Szkoda, że niczego podobnego nie dało powiedzieć się o gospodarzach Euro 2012.

Reklama

>>>Czytaj także: Jest problem z Błaszczykowskim