Lato tłumaczył kwestię ujawnionych w miniony piątek nagrań mogących świadczyć o korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby związku.

"Przekazaliśmy wszystkie dokumenty. Mam nadzieję, że prokuratura i CBA szybko wyjaśnią tę sprawę. Pewne rzeczy prywatne weszły do związku i zagotowało się" - powiedział Lato.

Reklama

Prezes PZPN oświadczył, że o zaistniałej sytuacji poinformowane zostały FIFA i UEFA. "Wszystkim nam zależy, aby sprawa się wyjaśniła. Nikomu nie jest na rękę, by przed mistrzostwami Europy +robić pod górkę+. Chcemy tę wielką imprezę przeprowadzić jak najlepiej. Cóż mogę dodać - czekamy na rozwój sytuacji" - zakończył Lato krótkie, dwuminutowe wstępne wystąpienie.

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej poprosił o możliwość wcześniejszego wyjścia z posiedzenia komisji, ponieważ ma samolot do Kijowa, gdzie w piątek odbędzie się losowanie grup Euro 2012. Posłowie zadali mu jednak tak dużo pytań, że na odpowiedź pozostało mu tylko kilka minut.

Reklama

Lato odniósł się m.in. do wypowiedzi Mieczysława Golby (SP), który przytoczył doniesienia prasy, jakoby prezes PZPN zarabiał 170 tys. złotych miesięcznie. "To są plotki i pomówienia rozsiewane przez pana i pana kolegów na Podkarpaciu. Zarabiam 50 tys. złotych brutto" - podkreślił Lato.

Pytany o to, czy zwolniony w środę przez zarząd PZPN sekretarz generalny Zdzisław Kręcina będzie nadal pracować w związku, ale w innym charakterze, odpowiedział, że nie i że "ma dwa tygodnie na uporządkowanie dokumentów". Pytany o powody zdymisjonowania swego najbliższego współpracownika Lato zaznaczył, że Kręcinie nie postawiono żadnych zarzutów, a jego "winą" jest to, że "nierozważnie rozmawiał z pewnym panem".

Lato zapewnił posłów, że wszystkie wątpliwe sprawy są obecnie wyjaśniane przez związek, a członkowie komisji będą o tym na bieżąco informowani.

Reklama

Poprosił też przewodniczącego komisji o zaproszenie na kolejny "spektakl". "To nie jest żaden spektakl, tylko posiedzenie komisji Sejmu" - odpowiedział mu szef komisji Ireneusz Raś (PO).

Zanim posłowie przystąpili do głosowania nad dezyderatem komisji w sprawie PZPN, głos zabrał jeden z głównych adwersarzy Laty, prezes Podkarpackiego ZPN Kazimierz Greń. W emocjonalnym wystąpieniu zaapelował on do posłów o działanie na rzecz uzdrowienia PZPN ponad podziałami politycznymi. "Błagam was, zmieńcie polską piłkę nożną. Ludzie czekają na wasz ruch. Grzegorz Lato musi odejść. Teraz albo nigdy" - podkreślił.

Z dwóch zgłoszonych projektów dezyderatu komisja przyjęła ten zgłoszony przez PO. Posłowie wnioskują w nim do minister sportu o przeprowadzenie kontroli w PZPN, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, o wystąpienie do sądu w celu ustanowienia kuratora w związku. Nie znalazła poparcia propozycja PiS o natychmiastowe wystąpienia do sądu przez minister Joannę Muchę o wyznaczenie kuratora w PZPN.

"Jest to bardzo zła decyzja. Wydawało mi się, że jednak parlament ma kręgosłup, ale rozczarowałem się. Polacy oczekiwali na bardziej stanowcze działanie" - skomentował Greń.

Burzę wokół związku wywołała publikacja nagrań dokonanych przez byłego sponsora i działacza PZPN Grzegorza Kulikowskiego, który sugeruje, że Kręcina i Lato mogli dopuścić się korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby związku. Obaj temu zaprzeczają. W środę zarząd PZPN odwołał Kręcinę.