Oskarżonych w sprawie jest w sumie dziewięć osób, w tym b. prezes PZPN Michał Listkiewicz, b. wiceprezes związku Eugeniusz Kolator i b. sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina (zgodzili się na podawanie pełnych danych osobowych).

Reklama

Postępowanie prowadziła prokuratura apelacyjna we Wrocławiu, która pod koniec marca 2012 r. skierowała do sądu akt oskarżenia. Zawarte w nim zarzuty dot. m. in. ukrywania pieniędzy przed wierzycielami klubu piłkarskiego Widzew Łódź. Dlatego sprawa trafiła do łódzkiego sądu.

Aktem oskarżenia objętych zostało w sumie dziewięć osób. Oprócz Listkiewicza, Kolatora i Kręciny są to b. prezesi, działacze i pełnomocnicy Widzewa: Andrzej Jakub G., Andrzej Pawelec (zgodził się na podawanie pełnych danych osobowych), Jacek D., Andrzej W., Mirosław C. i Ireneusz K.

Oskarżycielami posiłkowymi w sprawie są m.in. Damian Seweryn i Marcin Morawski - b. piłkarze Widzewa, którym klub nadal jest winien pieniądze. W piątek w łódzkim sądzie pojawiła się pełnomocnik obu zawodników adwokat Agata Wantuch.

Reklama

W 2003 roku Piłkarski Sąd Polubowny wydał wyroki nakazujące Widzewowi spłatę zaległości wobec moich klientów. Mimo to do tej pory należne im pieniądze nie zostały wypłacone. Obie sprawy są przedmiotem postępowań dyscyplinarnych PZPN, bo nowa spółka również nie chce spłacić tych zobowiązań, choć jako kontynuator poprzedników jest do tego zobowiązana - powiedziała PAP Wantuch.

Dodała, że lista piłkarzy czekających od wielu lat na pieniądze z Widzewa jest bardzo długa.

Przed wejściem na salę rozpraw Pawelec - b. współwłaściciel i prezes Widzewa - powiedział, że ma nadzieję na wyjaśnienie sprawy. Nikt nie ukrywał problemów Widzewa. Obsługę swoich zobowiązań płaciliśmy na tyle, na ile pozwalała nam kasa klubu - powiedział PAP Pawelec.

Reklama

W piątek sprawa się jednak nie rozpoczęła. W sądzie nie pojawiło się trzech oskarżonych: Listkiewicz, Ireneusz K. i Andrzej W. Pełnomocnik Listkiewicza mec. Krzysztof Malinowski powiedział, że zgodnie z wcześniej przekazanymi informacjami jego klient przebywa na kongresie FIFA w Budapeszcie. Dodał jednak, że nie stanowi to przeszkody w rozpoczęciu procesu.

Nieobecność Ireneusza K. i Andrzeja W. była spowodowana chorobą. Z tego powodu ich pełnomocnicy wnioskowali o odroczenie rozprawy. Prokuratura zgodziła się z tym wnioskiem zaznaczając, że na obecnym etapie postępowania nie ma sensu wyłączanie oskarżonych przebywających na zwolnieniu do oddzielnego postępowania.

Sąd przychylił się do wniosku o odroczenie rozprawy i nie rozpatrywał innych wniosków, które wpłynęły w tej sprawie. Są wśród nich m.in. merytoryczne wnioski o przeniesienie sprawy do sądu w Warszawie i o umorzenie postępowania. Wnioski te mają być rozpatrzone 6 lipca. Na ten dzień sąd wyznaczył nowy termin rozpoczęcia rozprawy. Ze względu na brak odpowiednio dużej sali w siedzibie sądu dla Łodzi-Widzewa lipcowa rozprawa ma się odbyć w sądzie dla Łodzi-Sródmieścia.

W sprawie, która miała się w piątek rozpocząć przed łódzkim sądem Listkiewicz ma postawiony jeden zarzut dot. niegospodarności. Zdaniem prokuratury będąc prezesem PZPN miał w 2000 r. polecić przekazanie należnych Widzewowi środków finansowych innemu podmiotowi. Dzięki temu z pominięciem zajętych w postępowaniach egzekucyjnych rachunków bankowych Widzewa z rachunku bankowego PZPN przekazano ponad 7 mln zł na rzecz niemieckiej firmy J.A.G. Sportmarketing GmbH. B. prezesowi PZPN grozi do ośmiu lat więzienia.

Z kolei Kręcinie postawiono dwa zarzuty dot. niegospodarności. B. sekretarz generalny PZPN miał przekazać innym podmiotom ok. 350 tys. zł, które również powinny trafić na zajęte przez komornika konta Widzewa. Kręcinie grozi do pięciu lat więzienia.

Kolator kilka tygodni temu został skazany w podobnej sprawie. Sąd w Radomsku (Łódzkie) wymierzył mu karę trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 5 tys. zł grzywny za niezgodne z prawem dyspozycje dot. pieniędzy, jakie w sezonie 2004/2005 klub RKS Radomsko miał dostać za prawa telewizyjne i marketingowe. Pieniądze miały trafić do wierzycieli RKS, jednak nie znalazły się na kontach zajętych przez komornika.