Małżonka Roberta Lewandowskiego czasie meczu z Niemcami z trybun mocno dopingowała swojego ukochanego. W efekcie "Lewy" rozegrał jeden z najlepszych meczów w historii swoich występów w "biało-czerwonych" barwach. Gola nie strzelił, ale zaliczył asystę przy bramce Sebastiana Mili.

Reklama

Podczas wtorkowego pojedynku ze Szkocją w ramach eliminacji do Euro 2016 napastnik Bayernu Monachium nie będzie mógł jednak liczyć, że żona wesprze go z trybuny Stadionu Narodowego.

Anna Lewandowska "opuściła" swojego męża przed tak ważnym meczem i wyjechała z Warszawy. Spotkał mnie wielki zaszczyt: znalazłam się w delegacji Polskiego Związku Karate Tradycyjnego jadącej w historyczną podróż do Tokio. Od 13 października, przez 7 dni, będziemy brać udział w spotkaniach mających na celu nawiązanie stosunków dyplomatycznych oraz uczestnictwo w Igrzyskach Olimpijskich TOKIO 2020 - poinformowała Lewandowska na Facebooku.

Oby brak żony źle nie wpłynął na formę naszego najlepszego piłkarza.