Były napastnik przyznał, że mecz we Wrocławiu spełnił swoje zadanie.

Generalnie polska drużyna wypadła w nim dobrze. Widać było, że mimo mocno eksperymentalnego składu zawodnicy chcą realizować schematy nakreślone przez trenera Adama Nawałkę i to, że wszyscy chcą w tej kadrze być. To, na kogo może liczyć w przyszłości selekcjoner było najważniejszym celem tego meczu. Kilku piłkarzy potwierdziło swoje miejsce w tej kadrze, ale inni mogą z niej wypaść – powiedział 46-krotny reprezentant Polski.

Wśród pozytywnych występów wymienił postawę bramkarzy Artura Boruca i Wojciecha Szczęsnego, obrońców Michała Pazdana i Bartosza Bereszyńskiego, pomocnika Jacka Góralskiego oraz napastnika Łukasza Teodorczyka.

Łukasz potwierdził, że powinien być drugim napastnikiem obok Roberta Lewandowskiego. Uważam, że miał już duży udział w piątkowym zwycięstwie nad Rumunią (3:0) w eliminacjach do MŚ 2018. Kiedy wszedł na boisko zaczęliśmy grać bliżej bramki rywali. Bardzo podoba mi się to, że jest pierwszym obrońcą zespołu. Jest silny i ma instynkt do strzelania goli, ale trzeba pamiętać, że żyje z podań pomocników, co potwierdził przy dobrym zagraniu Jakuba Błaszczykowskiego – ocenił strzelec ośmiu goli dla biało-czerwonych.

Reklama

W opinii Ziobera "egzamin dojrzałości" zdał debiutujący w kadrze Góralski. Jego zdaniem 24-letni pomocnik Jagiellonii Białystok zagrał bez kompleksów oraz odważnie i zaprezentował niezłe umiejętności piłkarskie.

Reklama

Najbardziej zaimponował mi spokojem i opanowaniem. Nie panikował, za to dużo widział na boisku. Już przed podaniem wiedział, gdzie ma odegrać piłkę. To na poziomie reprezentacji nie jest tak łatwe, jak w lidze – dodał.

Były piłkarz m.in. ŁKS, Montpellier HSC i Osasuny Pampeluna najbardziej rozczarowany był grą Kapustki. Jak podkreślił przez siedzenie na ławce w Leicester City 19-letni pomocnik zrobił krok w tył.

Wybór tego klubu był dla niego zły. Moim zdaniem powinien grać w lidze hiszpańskiej lub francuskiej. Idąc do Anglii zrobił krzywdę sobie i kadrze. Szkoda, bo to naprawdę duży talent, ale na tym etapie rozwoju nie może tracić czasu – wyjaśnił.

Ziober cały rok w wykonaniu biało-czerwonych ocenił na "mocną piątkę". Jak dodał, byłaby szóstka, gdyby ekipie Nawałki udało się przebrnąć przez ćwierćfinał mistrzostw Europy.

Wciąż uważam, że w meczu ze słabą tego dnia Portugalią zagraliśmy za mało odważnie. Szkoda, że nie próbowaliśmy ich dobić po objęciu prowadzenia – tłumaczył.

Zaznaczył jednak, że najlepszym podsumowaniem 12 miesięcy kadry było piątkowe spotkanie w Bukareszcie.

"o była reprezentacja, jaką wszyscy kibice chcieliby oglądać zawsze. Na trudnym terenie pokazaliśmy potencjał tej kadry. Drużyna była poukładana taktycznie, waleczna, skoncentrowana na sukcesie. Widać było też jedność i dobrą atmosferę w szatni, a to ma duże znaczenie. Z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość i oczekiwać na kolejne spotkania w eliminacjach do mundialu w Rosji. Trzeba jednak być też przygotowanym na porażkę, bo ona kiedyś przyjdzie – podsumował.