Trener gości Kazimierz Moskal w porównaniu do piątkowego meczu dokonał tylko jednej zmiany - w miejsce Sebastiana Rudola do składu wrócił Jarosław Fojut. 29-letni obrońca wprowadził nieco więcej spokoju w grę defensywy swojego zespołu niż to miało miejsce podczas spotkania w Szczecinie. Więcej roszad wprowadził za to opiekun "Kolejorza" Nenad Bjelica, który dał odpocząć Maciejowi Makuszewskiemu, Abdulowi Azizowi Tettehowi, Matusowi Putnocky'emu oraz Maciejowi Wiluszowi. Korekty w składzie nie zaszkodziły Lechowi, który od początku prowadził grę. Bliski zdobycie kolejnej bramki w tym roku był Dawid Kownacki. Jego próba dośrodkowania o mały włos, a znalazłaby się w siatce, ale Jakuba Słowika uratowała poprzeczka.

Reklama

Po 20 minutach napór gospodarzy stracił na mocy i "Portowcy" nieco odważniej zaatakowali. Z dystansu groźnie uderzył Adam Gyurcso, lecz Jasmin Buric efektownie obronił. W odpowiedzi Łukasz Trałka z ponad 25 metrów strzelił jednak w środek bramki.

W 32. minucie Szymon Pawłowski ograł Cornela Rapę i posłał piłkę niezwykle precyzyjnie przy samym słupku. Tuż po stracie gola kapitan Pogoni Rafał Murawski chciał skopiować wyczyn Pawłowskiego, lecz strzelił minimalnie niecelnie. Lechitów skromne prowadzenie najwyraźniej nie zadawalało, bowiem po przerwie znów dyktowali warunki. Na efekty nie musieli długo czekać. Niezawodny Kowancki podwyższył wynik, ale ogromną pracę przy tej bramce wykonał Pawłowski, który rozmontował defensywę szczecinian i wystawił piłkę koledze jak na tacy. Gospodarze grali jak nakręceni, pod bramką Słowika co rusz było gorąco, a trzeci gol padł po stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Radosław Majewski, a skutecznie główkował Lasse Nielsen.To były ciosy dla szczecinian wręcz nokautujące, gdyż nie potrafili już się podnieść i podjąć walkę. To lechici dążyli do podwyższenia wyniku i byli blisko by to uczynić. Tomasz Kędziora zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i Fojut zdążył go zablokować."Portowcy" mogli jednak wywieźć z Poznania wynik, który dawałby im większe nadzieje na awans do finału. Były lechita Kamil Drygas główkował minimalnie obok słupka. "Chcemy pucharu, Kolejorz, chcemy pucharu" - takimi okrzykami żegnali poznańscy kibice swoich piłkarzy po meczu. Po efektownym zwycięstwie, Lech jest bliski trzeciego z rzędu awansu do finału Pucharu Polski.

Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie w Szczecinie 4 lub 5 kwietnia.

Pierwszy mecz półfinałowy piłkarskiego Pucharu Polski:
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 3:0
(1:0)
Bramki: 1:0 Szymon Pawłowski (32), 2:0 Dawid Kownacki (53), 3:0 Lasse Nielsen (66-głową).
Żółta kartka: Rafał Murawski (Pogoń)
Lech Poznań: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Wołodymyr Kostewycz - Darko Jevtic, Łukasz Trałka, Radosław Majewski (67. Maciej Makuszewski), Maciej Gajos, Szymon Pawłowski (82. Mihai Radut) - Dawid Kownacki (72. Marcin Robak).
Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - Cornel Rapa, Radosław Fojut, Mateusz Matras, Ricardo Nunes - Spas Delew (82. Marcin Listkowski), Mate Cincadze (67. Sebastian Rudol), Rafał Murawski, Nadir Ciftci (67. Kamil Drygas), Adam Gyurcso - Adam Frączczak.Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 14 537






Reklama