Pique był przeciwny rozegraniu ligowego meczu Barcelony z Las Palmas w niedzielę, podczas gdy na ulicach dochodziło do zamieszek. Władze w Madrycie nie uznawały legalności referendum, funkcjonariusze policji wkraczali do lokali wyborczych, wynosili urny i karty do głosowania. Rannych zostało kilkaset osób.

Reklama

Mecz ostatecznie się odbył przy pustych trybunach, a gospodarze wygrali na Camp Nou 3:0.

Gdy następnego dnia Pique pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii, wielu kibiców gwizdało na niego na treningu, obrażało go i kazało "wynosić się" z drużyny narodowej.

"Odejście teraz z reprezentacji byłoby przyznaniem racji tym, którzy gwiżdżą. Nie wierzę, że stanowią większość w Hiszpanii. Nie dam im tego komfortu. Moi koledzy też są za tym, żebym został" - powiedział na konferencji prasowej.

Reklama

Jak zaznaczył, jego zaangażowanie i poświęcenie dla drużyny narodowej jest takie samo, jak w poprzednich latach.

"Nie można podawać tego w wątpliwość. Traktuję tę drużynę jak rodzinę, jestem bardzo dumny, że mogę być jej częścią" - zapewnił.

Pique podkreślił również, że nie ma mowy o żadnym konflikcie między nim a innym środkowym obrońcą Hiszpanii Sergio Ramosem, na co dzień rywalem z Realu Madryt.

"To jedno wielkie kłamstwo. Już 20 razy mówiłem, że moje relacje z Sergio Ramosem są świetne. Jesteśmy nawet partnerami biznesowymi. Dość już na ten temat" - denerwował się.

Reklama

Spytany o to, czy sam opowiada się za oderwaniem Katalonii od Hiszpanii, nie chciał odpowiedzieć.

"Nie zamierzam opowiadać się ani po jednej, ani po drugiej stronie. Zresztą, nawet jeśli ktoś jest za, to i tak może grać w Hiszpanii, bo Katalonia nie ma swojej reprezentacji" - uważa Pique.

Piłkarz przyznał wprawdzie, że sportowcy niekoniecznie powinni wypowiadać się o polityce, ale każdy może przedstawić własne zdanie.

"Katalonia jest jak 18-letni chłopiec, który chce się wyprowadzić z domu. Hiszpański rząd musi usiąść i z nim pogadać, bo inaczej młodzian na pewno sobie pójdzie. Dialog zawsze jest dobry, ludzie stają się sobie bliżsi. Moje zdanie nie ma tu żadnego znaczenia, najważniejsze jest to, co zrobią politycy" - analizował.

Po ośmiu z 10 kolejek eliminacji mistrzostw świata 2018 Hiszpania prowadzi w grupie G z dorobkiem 22 punktów. O trzy mniej zgromadził wicelider Włochy. W piątek "La Roja" podejmie w Alicante Albanię, a w poniedziałek zmierzy się na wyjeździe z Izraelem.