Spotkanie z Armenią w przedostatniej kolejce grupy E poprzedził sympatyczny gest polskich piłkarzy, pamiętających o koledzy z kadry Arkadiuszu Miliku, który z powodu kolejnej poważnej kontuzji kolana musi pauzować kilka miesięcy. Podopieczni trenera Adama Nawałki wybiegli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem "AREK CZEKAMY NA CIEBIE", założył ją również selekcjoner.

Reklama

Do składu Polaków wrócił za to Grzegorz Krychowiak, który po wypożyczeniu z Paris Saint-Germain do West Browmich Albion odzyskał miejsce w ligowym zespole, a teraz w reprezentacji narodowej. Pod nieobecność kontuzjowanego Artura Jędrzejczyka i mającego do niedawna kłopoty zdrowotne Macieja Rybusa na lewej stronie obrony wystąpił Bartosz Bereszyński. W bramce Nawałka postawił na Wojciecha Szczęsnego, zostawiając na ławce Łukasza Fabiańskiego.

Jak się okazało, spotkanie miało jednostronny przebieg, a emocje skończyły się już po niespełna 30 minutach. Grający bez kilku podstawowych obrońców gospodarze, którzy już wcześniej stracili jakiekolwiek szanse w grupie E, nie potrafili przeciwstawić się ofensywie biało-czerwonych.

Reklama

Strzelanie goli rozpoczął w drugiej minucie Kamil Grosicki, po podaniu z prawej strony Łukasza Piszczka. To 10. bramka skrzydłowego Hull City w reprezentacji, wszystkie za kadencji Nawałki.

Reklama

W 18. minucie Polska prowadziła już 2:0, a bramkę zdobył Robert Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych skutecznie wykonał rzut wolny z ok. 20 metrów. Siedem minut później napastnik Bayernu Monachium podwyższył na 3:0, tym razem po strzale z rzutu wolnego z... pięciu metrów, podyktowanego za złapanie piłki przez bramkarza Grigora Meliksetjana po podaniu od zawodnika swojej drużyny.

Wprawdzie w 39. minucie Howhannes Hambardzumjan wyprzedził Kamila Glika w polu karnym i pokonał strzałem głową Szczęsnego, ale na więcej nie było stać gospodarzy, którzy pokazali się z dobrej strony właściwie tylko w ostatnim kwadransie pierwszej połowy.

Druga część należała do biało-czerwonych. W 58. minucie na 4:1 podwyższył Jakub Błaszczykowski, który uzyskał pierwszego gola w tych eliminacjach. Po jego uderzeniu kolejny poważny błąd tego dnia popełnił bramkarz Meliksetjan.

Do końca spotkania goście strzelili jeszcze dwa gole. W 64. minucie do siatki, po podaniu Grosickiego, trafił z bliska Lewandowski, a w 89. minucie wynik po zagraniu Błaszczykowskiego ustalił wprowadzony niedługo wcześniej Rafał Wolski, zdobywając swoją pierwszą bramkę w kadrze.

Tymczasem Lewandowski jest pierwszym piłkarzem w historii reprezentacji Polski, który zdobył 50 bramek. Już po swoim drugim golu w Erywaniu został jej najlepszym strzelcem. Dotychczasowy rekordzista Włodzimierz Lubański zdobył 48 goli. Znakomity w przeszłości piłkarz potrzebował na ustanowienie swojego rekordu 75 spotkań. Lewandowski dokonał tego w 90 występach.

Obecny kapitan reprezentacji w eliminacjach MŚ 2018 zdobył już 15 bramek, dzięki czemu jest samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców.

Po dziewięciu kolejkach polscy piłkarze mają w grupie E 22 punkty. Mogą zostać uczestnikami mistrzostw świata już w czwartkowym wieczór - stanie się tak, jeśli druga w tabeli grupy E Czarnogóra zremisuje u siebie z trzecią Danią (oba zespoły mają obecnie po 16 punktów).

Armenia - Polska 1:6 (1:3)
Bramki: dla Armenii - Howhannes Hambardzumjan (39-głową); dla Polski - Robert Lewandowski trzy (18-wolny, 25-wolny, 64), Kamil Grosicki (2), Jakub Błaszczykowski (58), Rafał Wolski (89)
Żółta kartka: Armenia - Dawit Manojan
Sędzia: Matej Jug (Słowenia)
Armenia: Grigor Meliksetjan - Kamo Howhannisjan, Howhannes Hambardzumjan, Gor Malakjan, Taron Woskanjan, Artak Edigarjan - Gegham Kadimjan (62-Edgar Malakjan), Rusłan Korjan (66-Edgar Manaczurjan), Henrich Mchitarjan, Sargis Adamjan (73-Dawit Manojan) - Tigran Barsegjan
Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan (85-Thiago Cionek), Bartosz Bereszyński - Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty (58-Krzysztof Mączyński), Piotr Zieliński, Kamil Grosicki (72-Rafał Wolski) - Robert Lewandowski