Biało-czerwoni w czwartek efektownie pokonali Armenię, a dzięki trzem trafieniom Lewandowski wyprzedził Włodzimierza Lubańskiego w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy reprezentacji Polski i został jej liderem.

Reklama

Na pewno jestem szczęśliwy po tym osiągnięciu. W wieku 29 lat przeskoczyłem inne legendy polskiego futbolu. To tym bardziej cenne, bo dokonałem tego w meczu wyjazdowym. To wyjątkowe uczucie, które powoli będzie do mnie docierać. Ta radość jest jeszcze nieco wstrzymywana, bo czekam na nasz awans na mundial. Do Polski wracamy skoncentrowani przed niedzielnym meczem z Czarnogórą – powiedział Lewandowski dziennikarzom po spotkaniu z Armenią.

Przyznał, że nie spodziewał się osiągnięcia 50 goli w reprezentacji już w Erywaniu.

Dopiero po strzeleniu drugiej bramki zastanowiłem się, czy już przeskoczyłem Lubańskiego, czy potrzebny jest mi jeszcze jeden gol. Jestem dumny z tych 50 goli. Brawa należą się całej drużynie, że na wyjeździe zagraliśmy tak ofensywnie – przyznał kapitan reprezentacji Polski.

Reklama

Lubański pogratulował Lewandowskiemu osiągnięcia poprzez media oraz na Twitterze.

W szatni dostałem gratulacje od kolegów, a przez telefon rozmawiałem tylko z żoną Anią. Powoli to wszystko będzie do mnie docierało, bo będę o tym myślał. Póki co cieszę się z kolejnego zwycięstwa – dodał.

Lewandowski dwie bramki strzelił z rzutów wolnych - pierwszą z około 20 metrów, a drugą z... pięciu.

Przyznam, że przy drugim trafieniu było trochę loterii. Trzeba było po prostu oddać mocny strzał i liczyć, że piłka odbije się od któregoś z rywali. Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Jednak od pierwszej minuty pokazaliśmy, że chcemy grać i strzelać bramki. Kiedy graliśmy piłką, to sytuacje same się stwarzały – ocenił napastnik Bayernu Monachium.

Trzeciego gola w tym meczu strzelił z około metra do pustej bramki.

Dawno nie zdobyłem takiej bramki w reprezentacji. Chwała moim kolegom, że stworzyli taką sytuację, a ja tylko dostawiłem nogę. Wcześniej brakowało nam takich akcji i podań. To pokazuje, że potrafimy grać w piłkę. To nie był przypadek. Najważniejsze jednak, że po dwumeczu z Danią i Kazachstanem dokonaliśmy analizy naszej gry i wyciągnęliśmy wnioski – nadmienił Lewandowski.

Biało-czerwoni awans do przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji mogli świętować już w czwartkowy wieczór. Warunkiem był remis Czarnogóry z Danią w Podgoricy, który rozpoczął się o godz. 20.45. Przy takim rozstrzygnięciu niedzielny mecz w Warszawie z Czarnogórą byłby już bez stawki.

Wolałbym żebyśmy do tego spotkania przystępowali mając zapewniony awans. Fajnie byłoby wygrać w Warszawie nie czując presji. Chciałbym sprawdzić, jak będziemy grać nie mając "noża na gardle". To pokazałoby naszą jakość – zakończył Lewandowski.