Przed ostatnią kolejką eliminacji piłkarze Adama Nawałki byli w bardzo korzystnej sytuacji. Biało-czerwonym do awansu wystarczył remis. Mogli zająć pierwsze miejsce nawet w razie porażki, ale pod warunkiem, że Duńczycy w tym samym czasie nie zdobyliby trzech punktów u siebie z Rumunami.

Reklama

Spotkanie na PGE Narodowym tradycyjnie obejrzał komplet widzów. Biletów na mecz nie było już od dawna. Na trybunach zasiedli m.in. prezydent RP Andrzej Duda, minister sportu i turystyki Witold Bańka oraz szef Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) Gianni Infantino.

Piłkarze Czarnogóry, którzy mieli już tylko teoretyczne szanse zajęcia drugiego miejsca w grupie, zagrali mocno osłabieni. Z powodu żółtych kartek pauzowali Stefan Savic i Marko Vesovic, a kontuzję leczy lider zespołu Stevan Jovetic. Na ławce rezerwowych pozostali m.in. Marko Simic i Adam Marusic.

Reklama

Tymczasem trener Nawałka w porównaniu z czwartkowym meczem z Armenią (6:1) dokonał jednej zmiany. Od początku w drugiej linii – w miejsce Karola Linettego - zagrał Krzysztof Mączyński.

I właśnie Mączyński już w szóstej minucie okazał się bohaterem reprezentacji. Pomocnik Legii Warszawa precyzyjnym strzałem z ok. 12 metrów nie dał szans bramkarzowi rywali.

Dziesięć minut później po składnej akcji Piotr Zieliński podał do Roberta Lewandowskiego, kapitan kadry sprytnie odegrał do Kamila Grosickiego, który wykorzystał znakomitą sytuację i podwyższył na 2:0.

W 29. minucie błąd popełnił Kamil Glik (nie trafił w piłkę), ale będący w dogodnej okazji Vladimir Jovovic kopnął nad poprzeczką.

Reklama

W przerwie Nawałka dokonał zmiany. Łukasza Piszczka, który doznał kontuzji, zastąpił Maciej Rybus.

Przez długą część drugiej połowy gospodarze grali spokojnie. W pewnym momencie nawet… za spokojnie. Wówczas do pracy zabrali się goście.

W 78. minucie wprowadzony dosłownie chwilę wcześniej Stefan Mugosa strzałem przewrotką z bliska pokonał Wojciecha Szczęsnego. Ten sam zawodnik zdobył bramkę w marcowym meczu obu drużyn w Podgoricy.

Cztery minuty później na trybunach zapanowała konsternacja. Po strzale z 17 metrów Zarko Tomasevica piłka wpadła do polskiej bramki tuż obok słupka i zrobiło się 2:2.

Niepokój kibiców trwał jednak bardzo krótko. W kolejnych minutach piłkarze gości zaczęli popełniać bardzo proste błędy. W 85. minucie obrońca Nemanja Mijuskovic podał za lekko do bramkarza, z czego skorzystał Robert Lewandowski, strzelając do pustej bramki swojego 51. gola w reprezentacji i 16. w obecnych kwalifikacjach (jest samodzielnym liderem strzelców).

Chwilę później było już 4:2 dla Polski, po… samobójczym golu Filipa Stojkovica. Na trybunach znów zapanowała euforia. Zwycięstwo mogło być jeszcze wyższe, ale Piotr Zieliński trafił w poprzeczkę.

Po meczu kibice zaczęli świętować. Organizatorzy przygotowali fajerwerki, poleciały konfetti, z głośników rozległa się m.in. „Kalinka”, a na telebimie przypomniano wszystkie bramki Polaków z kwalifikacji. Kibicom za wsparcie podziękował przez mikrofon kapitan drużyny Lewandowski.

Dla biało-czerwonych to ósmy awans do mistrzostw świata, a pierwszy od czasu mundialu 2006 w Niemczech, wówczas za kadencji Pawła Janasa.

Tymczasem Adam Nawałka został pierwszym w historii szkoleniowcem, który wprowadził polski zespół do mistrzostw Europy (2016) i świata.

Dzięki niedzielnemu zwycięstwu Polacy zapewnili sobie miejsce w pierwszym koszyku podczas losowania grup mundialu w Rosji. Druga w tabeli grupy E Dania weźmie udział w barażach o awans.

Polska – Czarnogóra 4:2 (2:0)
Bramki: dla Polski - Krzysztof Mączyński (6), Kamil Grosicki (16), Robert Lewandowski (85), Filip Stojkovic (87-samob.); dla Czarnogóry – Stefan Mugosa (78), Zarko Tomasevic (83)
Żółte kartki: Czarnogóra – Nikola Vukcevic, Fatos Beciraj, Mirko Ivanic
Sędzia: Daniele Orsato (Włochy)
Widzów: 57 538
Polska: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek (46-Maciej Rybus), Kamil Glik, Michał Pazdan, Bartosz Bereszyński – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Krzysztof Mączyński (90+2-Rafał Wolski), Kamil Grosicki (89-Maciej Makuszewski) – Robert Lewandowski
Czarnogóra: Danijel Petkovic – Filip Stojkovic, Emrah Klimenta, Nemanja Mijuskovic, Zarko Tomasevic – Marko Jankovic, Aleksandar Scekic, Mirko Ivanic (67-Sead Haksabanovic), Nikola Vukcevic, Vladimir Jovovic (77-Stefan Mugosa) – Fatos Beciraj.