Z żalem informujemy, że 20 listopada zmarł Janusz Wójcik (...). Największy sukces odniósł w 1992 roku, gdy doprowadził kadrę olimpijską do srebrnego medalu igrzysk w Barcelonie (...). Rodzinie i przyjaciołom Janusza Wójcika składamy serdeczne wyrazy współczucia - napisano na oficjalnej stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Urodzony 18 listopada 1953 roku Wójcik był trenerem m.in. Jagiellonii Białystok, Legii Warszawa, Pogoni Szczecin, Śląska Wrocław i Widzewa Łódź, a oprócz kadry biało-czerwonych prowadził reprezentację Syrii oraz olimpijską reprezentację Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Reklama

Jako piłkarz nie zrobił kariery. Występował głównie w warszawskich klubach, m.in. Gwardii i Hutniku (w barwach tego pierwszego zaliczył jeden występ w ekstraklasie), a później grał w Pakistanie i Kanadzie.

Z większym powodzeniem pracował jako szkoleniowiec. Pierwszym sukcesem absolwenta Wydziału Trenerskiego AWF w Warszawie był awans z Jagiellonią Białystok do ekstraklasy w 1987 roku. Dwa lata później został trenerem reprezentacji olimpijskiej (po pracy na stanowisku szkoleniowca kadry do lat 18), z którą awansował na igrzyska olimpijskie w Barcelonie 1992.

Reklama

W Hiszpanii, mając w składzie m.in. Andrzeja Juskowiaka, Wojciecha Kowalczyka, Tomasza Łapińskiego, Tomasza Wałdocha, Jerzego Brzęczka, Ryszarda Stańka, Piotra Świerczewskiego i Marka Koźmińskiego, zajął drugie miejsce. W finale igrzysk biało-czerwoni przegrali z Hiszpanią 2:3, tracąc decydującą bramkę w ostatniej minucie.

Po olimpijskim sukcesie Wójcik stał się jednym z najbardziej popularnych trenerów w Polsce. Wydawał się faworytem do objęcia funkcji selekcjonera pierwszej reprezentacji, ale ostatecznie powierzoną mu ją dopiero w 1997 roku. Wcześniej prowadził m.in. Legię Warszawa, z którą w 1993 roku zajął pierwsze miejsce w lidze (tytuł został odebrany przez PZPN i przyznany Lechowi Poznań).

Reklama

W latach 1994-96 Wójcik prowadził olimpijską reprezentację Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pracował też w klubach w tym kraju.

Od jesieni 1997 prowadził seniorską reprezentację Polski. Ta przygoda trwała dwa lata i zakończyła się po nieudanych eliminacjach mistrzostw Europy 2000. Kadra Wójcika zaczęła eliminacje od cennego wyjazdowego zwycięstwa 3:0 w Burgas nad mocną wówczas Bułgarią, ale ostatecznie nie zdołała wyprzedzić w grupie Szwecji i Anglii.

Później popularny "Wójt" prowadził drużyny Pogoni Szczecin i Śląska Wrocław. W latach 2001-02 był zatrudniony przez cypryjski Antorthosis Famagusta, a w 2003 objął funkcję selekcjonera reprezentacji Syrii.

Po powrocie do Polski był jeszcze trenerem Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Znicza Pruszków i - na krótko - walczącego bez powodzenia o utrzymanie w ekstraklasie łódzkiego Widzewa.

Był jedną z wielu osób zamieszanych w aferę korupcyjną w polskim futbolu. Prokurator przedstawił mu zarzuty dotyczące czasów pracy w Świcie Nowy Dwór Maz. w 2004 roku. W październiku 2014 trener został skazany przez wrocławski sąd na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu, dwuletni zakaz pracy w roli trenera i grzywnę.

Wójcik był jedną z barwniejszych postaci polskiego futbolu w ostatnich kilkudziesięciu latach. Słynął z umiejętności mobilizowania swoich piłkarzy i głośnych, czasami kontrowersyjnych powiedzonek. Nawet pierwsza część jego biografii nosi tytuł: "Wójt. Jedziemy z frajerami! Całe moje życie" (autorzy: Janusz Wójcik, Przemysław Ofiara).

Potrafił przekonać zespół do takiej gry, że piłkarze "gryźli" trawę – powiedział Tomasz Wałdoch.

Popularny trener zagrał też epizodyczną rolę, gościa w pubie, w komedii "Chłopaki nie płaczą" w reżyserii Olafa Lubaszenki (2000 r.).

Na początku XXI wieku zasiadał w zespole konsultacyjnym ds. sportu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdy funkcję premiera pełnił Leszek Miller. W latach 2005-07 Wójcik był posłem na Sejm V kadencji (z listy Samoobrony RP).

Wywarł na nas ogromny wpływ. Ukształtował jako piłkarzy i ludzi. Dzięki jego metodom staliśmy się dobrymi zawodnikami. Na razie jeszcze za wcześnie mówić o szczegółach, ale na pewno polska piłka godnie pożegna Janusza Wójcika - powiedział Marek Koźmiński, obecnie wiceprezes PZPN.