O wyroku poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi, sędzia Paweł Urbaniak.

Toczący się od 2012 roku przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Widzewa dotyczył niezaspokojenia roszczeń wierzycieli piłkarskiej spółki Widzew Łódź przed kilkunastu laty. Zarzut dot. niegospodarności miał postawiony m.in. ówczesny szef Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz (zgodził się na podawanie pełnych danych osobowych).

Reklama

Zdaniem prokuratury w 2000 r. miał on polecić przekazanie należnych Widzewowi z tytułu praw telewizyjnych środków finansowych innemu podmiotowi. Dzięki temu - z pominięciem zajętych w postępowaniach egzekucyjnych rachunków bankowych klubu - z rachunku bankowego PZPN przekazano ponad 7 mln zł na rzecz niemieckiej firmy J.A.G. Sportmarketing GmbH.

Reklama

W ten sposób, zdaniem prokuratury, działano na szkodę wierzycieli łódzkiego klubu, m.in. piłkarzy, trenerów, innych klubów oraz instytucji.

Podobne zarzuty w tej sprawie postawiono b. wiceprezesowi związku Eugeniuszowi Kolatorowi i b. sekretarzowi generalnemu PZPN Zdzisławowi Kręcinie (zgodzili się na podawanie pełnych danych osobowych).

Postępowanie w sprawie niegospodarności w PZPN i działania na szkodę wierzycieli Widzewa prowadziła prokuratura apelacyjna we Wrocławiu, która pod koniec marca 2012 r. skierowała do łódzkiego sądu akt oskarżenia. Zawarte w nim zarzuty dot. m.in. ukrywania na początku lat 2000. pieniędzy przed wierzycielami klubu piłkarskiego Widzew Łódź. Według śledczych zarzuty stawiane oskarżonym dotyczyły różnych kwot, które sięgały łącznie ponad 15 mln zł.

Reklama

Aktem oskarżenia objętych zostało w sumie dziewięć osób. Oprócz Listkiewicza, Kolatora i Kręciny są to b. właściciele, prezesi, działacze i pełnomocnicy Widzewa, m.in.: AndrzejJakub Grajewski, Andrzej Pawelec (zgodzili się na podawanie pełnych danych osobowych), Andrzej W. i Mirosław C.

Oskarżycielami posiłkowymi w sprawie byli m.in. Damian Seweryn i Marcin Morawski - b. piłkarze Widzewa oraz Zagłębie Lubin S.A., którym klub był winien pieniądze. Sąd w czasie procesu przesłuchał kilkadziesiąt osób działających w polskim futbolu, w tym m.in. obecnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka.

Piątkowe uniewinnienie to dla mnie wielka ulga, ale też prywatna satysfakcja. Sześć minionych lat było bardzo męczących, szczególnie kilkadziesiąt wyjazdów na rozprawy. To nieprzyjemne, zwłaszcza gdy człowiek jest niewinny. Sprawa była kiedyś bardzo nagłośniona, m.in. przez media, co odbiło się na moim życiu zawodowym i prywatnym. Zaszkodziło mi, miało wpływ na moją pracę. Można powiedzieć, że wydano wówczas wyroki bez sądów. Tymczasem sąd wydaje wyroki w oparciu o zeznania, dowody, a nie jakieś emocje - powiedział PAP Michał Listkiewicz, który od półtora roku jest szefem komisji sędziowskiej w Czeskiej Federacji Piłkarskiej (FACR).

Jak dodał, teraz będzie mu łatwiej m.in. w obecnej pracy.

Mogę z czystym sumieniem powiedzieć moim przełożonym w Czechach, że jestem niewinny. Wróciłem do normalnej egzystencji - dodał były szef PZPN.