Nie zanosi się jednak, że treść raportu zostanie upubliczniona. To wiedza dość wrażliwa, a dziś emocje są takie, że skończyłoby się pyskówką - mówi sport.pl wiceprezes PZPN ds. szkolenia Marek Koźmiński.

Reklama

Na razie raport trafił do wąskiego grona, poza Koźmińskim zapoznali się z nim jeszcze prezes PZPN Zbigniew Boniek i szef Szkoły Trenerów PZPN Stefan Majewski. Ten raport mi oczu na to, co się stało w Rosji, nie otworzył, ale ja byłem przy drużynie przez cały czas. Zresztą tam się przecież nie zdarzyły jakieś tajemne rzeczy. Po prostu pojechała drużyna słabsza niż na Euro 2016, niektórzy mieli problemy z graniem w klubach, niektórzy byli bez formy, Kamil Glik uszkodził się tuż przed turniejem, a na to się nałożył problem z przygotowaniem fizycznym. Czy ten problem ujmował pięć procent z formy, czy dwadzieścia, to już do dyskusji - mówi Koźmiński.