Przed jesiennymi meczami z Kazachstanem i Belgią selekcjoner biało-czerwonych powinien jeszcze raz zastanowić się, kogo postawić między słupkami polskiej bramki. Wystawienie do gry Boruca to olbrzymie ryzyko. A „Dudi” w każdej chwili jest gotowy do gry. "Ludzie zarzucają mi, że nie gram w klubie i dlatego nie powinienem być powoływany do reprezentacji. Nie zgadzam się z takimi stwierdzeniami. Jestem piłkarzem najlepszego klubu na świecie, a to też ma znaczenie. No i nie wypada mi raczej w tej sytuacji być trzecim bramkarzem reprezentacji" - tłumaczy Dudek na łamach "Faktu".
58-krotny reprezentant Polski nie ma wątpliwości, że może się przydać naszej drużynie. "Jeśli selekcjoner stwierdzi, że potrzebuje mnie reprezentacja, jestem gotowy do gry. Występy w drużynie narodowej zawsze były dla mnie największym zaszczytem. I dalej są! Od dziecka w moim podejściu do gry w kadrze nic się nie zmieniło" - kończy „Dudi”.
Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Leo Beenhakker może spać spokojnie. Gdyby któryś z dwójki: Tomasz Kuszczak, czy Artur Boruc wypadł z kadry, w każdej chwili do dyspozycji Holendra jest Jerzy Dudek. "Gdyby coś się miało przytrafić kolegom, Leo zawsze może na mnie liczyć. Jestem w dobrej formie i mogę grać w kadrze choćby od zaraz!" - zapewnia zawodnik Realu Madryt.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama