Ale i tak bohater finału Ligi Mistrzów z 2005 jest zadowolony, że chciał go wielki Real. "Nie chodzi tu o pieniądze. Wątpliwością była tylko długość kontraktu. Oni chcieli mnie na rok, a ja chciałem dwa lata. Udało mi się ich przekonać. A warunki finansowe? Chyba w Realu Madryt wszyscy są zadowoleni z zarobków" - przyznaje Dudek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Reklama

"Dudiego" ciągnie do kadry. Nawet trener Realu przypomina mu selekcjonera. "Bernd Schuster bardzo mi przypomina Leo Beenhakkera jeszcze z czasów Feyenoordu. Jest spokojny, zrównoważony, stara się mieć dobry kontakt z zawodnikami. Jeśli trzeba, potrafi być też bardzo ostry i to się czuje. Powoli buduje zespół, daje szansę wielu zawodnikom. Wszyscy mają tu dla niego wielki szacunek" - mówi polski bramkarz.