I jak tu poważnie traktować ligę, w której dochodzi do takich absurdów! W tej chwili figuranci są już w trzech klubach, ale do końca sezonu jeszcze sporo czasu, więc pewnie pojawią się lada chwila także w kolejnych. Najlepiej ten proceder opanowali w Jagiellonii Białystok, bo ta zatrudnia w tym sezonie już... czwartego figuranta dla nieposiadającego licencji trenera Artura Płatka! - pisze "Fakt".

Najpierw w protokołach meczowych szkoleniowca „Jagi” udawał Jan Żurek, potem zastąpili go w tej roli kolejno Józef Dankowski i Janusz Białek. Teraz w figuranta w Białymstoku bawi się Józef Antoniak. Ten ostatni przynajmniej stwarza pozory, że rzeczywiście w Jagielloni coś robi. W klubie pojawia się codziennie, obserwuje treningi piłkarzy i robi dobrą minę do tej całej farsy. Bo poprzedni figuranci nawet nie zamierzali udawać, że pracują w „Jadze”. Żurek to nawet raz zapomniał przyjechać na ligowy mecz Jagiellonii, w protokole którego widniał jako jej pierwszy trener!

Interes jednak kręci się w najlepsze, bo zawód figuranta jest całkiem dobrze płatny. W Białymstoku można w ten sposób zarobić około pięciu tysięcy złotych miesięcznie. Pracować nie trzeba, odpowiedzialność żadna, żyć nie umierać. Przykład z Jagiellonii wzięli teraz w Zagłębiu Lubin. Po zwolnieniu Czesława Michniewicza, trenerem mistrzów Polski został Rafał Ulatowski. Tyle tylko, że jemu także brakuje licencji na pracę z pierwszoligowymi drużynami. Co z tym zrobić?

To proste! Od czego są figuranci. I teraz w Lubinie w protokołach meczowych trenera będzie udawał Wiesław Wojno. Co ciekawe, tydzień temu został on zwolniony za brak wyników drużyny Zagłębia występującej w Młodej Ekstraklasie. No, ale dorobek trenerski ma rzeczywiście imponujący. Trzykrotnie spadał z ekstraklasy - z Zagłębiem Lubin, Wisłą Płock i Górnikiem Polkowice. Na figuranta pasuje jak ulał!

Zagłębiu i Jagiellonii pozazdrościli w Sosnowcu. Po urlopowaniu Jerzego Kowalika w miejscowym Zagłębiu zatrudniono na stanowisku trenera Andrzeja Orzeszka. Oczywiście nowy szkoleniowiec nie ma licencji na prowadzenie zespołów w ekstraklasie, więc potrzebny będzie figurant. Najprawdopodobniej zostanie nim... Kowalik, który ma przynajmniej licencję warunkową wydaną przez PZPN. Ot, proza życia w polskiej lidze...







Reklama