Luisowi nowy sport bardzo się spodobał. Czyżby chciał zostać pierwszym w historii reprezentantem swojego kraju w sportach zimowych? "Nic z tego. Było bardzo sympatycznie, ale zdecydowanie wolę futbol" - uśmiecha się pierwszy Panamczyk w naszej lidze.

Henriquez bez zastanowienia przyjął naszą nietypową propozycję. "Nigdy nie miałem okazji zjechać ze stoku. W Panamie nie ma takiej możliwości. Ale widziałem już narciarzy. To było w Iranie podczas meczu mojej reprezentacji" - opowiada Panamczyk.

Już wówczas marzyło mu się spróbować swych sił na nartach, jednak nigdy nie miał ku temu okazji. Początki były bardzo trudne, ale i... zabawne. Już samo założenie butów sprawiło Luisowi niemały problem. "Nie mogłem dobrać odpowiedniego rozmiaru. A gdy już się udało, okazało się, że mam problemy z chodzeniem" - zdradza zawodnik.

"W piłkę na pewno nie mógłbym grać w tym sprzęcie" - dodaje z uśmiechem. Po drobnych kłopotach wyruszyliśmy z Luisem na stok. Kilka rad od fachowca i pomocnik Kolejorza miał już za sobą swój pierwszy zjazd w życiu. "Niesamowite przeżycie. Szkoda, że w Polsce nie ma jeszcze śniegu. Mam nadzieję, że w końcu go zobaczę i będę mógł dotknąć" - rozmarzył się Panamczyk.

Pomocnik zapewnia, że zimna się nie boi. "Podobno temperatura spada u was nawet do minus 20. Nie mam obaw. To bardziej ciekawość. Zastanawiam się, co człowiek wtedy czuje" - mówi Luis, który chciałby ze swoimi kumplami... ulepić bałwana. "Może uda mi się namówić Peruwiańczyków Hernana Rengifo i Henry Quinterosa" - śmieje się lechita. Jego wyczyny na stoku ocenił Marek Piątkowski, instruktor Malta Ski. "Jak na debiutanta radził sobie bardzo dobrze" - chwali piłkarza.







Reklama