Zawodnicy już zdegradowanego z hiszpańskiej ekstraklasy zespołu Levante rozpoczęli w poniedziałek strajk. Piłkarze domagają się zaległych pensji. Grożą, że nie wyjdą na mecz z Realem Madryt, w którego bramce mógł stanąć Jerzy Dudek. W takiej sytuacji mistrz dostałby walkowera - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Reklama

Zawodnicy Levante domagają się w sumie 18 milionów euro. Już wcześniej zamierzali strajkować, ale odwołali akcję po rozmowach z władzami klubu, przedstawicielami miasta i ligi hiszpańskiej. Manifest przenieśli na ostatni mecz kolejki z "Królewskimi".

Kapitan Levante Luis Manuel Rubiales powiedział w poniedziałek, że dał już znać graczom Realu o formie protestu. Twierdzi, że piłkarze z Madrytu zrozumieli powody decyzji kolegów z Levante.