Kibiców Legii i Wisły dzielił tylko kordon złożony z kilkunastu ochroniarzy. Warszawianie rzucili w sektor wiślaków race i zaczęła się zadyma. Mecz przerwano na 10 minut.

Reklama

"To wielki wstyd dla Polski. Polski futbol i tak nie ma obecnie w świecie dobrego image, myślicie, że te wybryki go poprawią? Każdy, kto był zaangażowany w organizację finału, powinien się wstydzić" - ocenia Beenhakker.

Selekcjoner polskiej kadry jest zdumiony, że PZPN nie zdołał zorganizować finału na dużym, dobrze zabezpieczonym obiekcie. "Na Boga, skoro znana jest rywalizacja między chuliganami Legii i Wisły, to trzeba ich było rozsadzić. Jednych do sektora za jedną bramką, drugich za drugą. No, ale ktoś podjął decyzję o rozegraniu spotkania w Bełchatowie i kibice usiedli obok siebie" - trafnie analizuje Beenhakker na łamach "Gazety Wyborczej".