Po zdobyciu gola przez Sandefjord, Fenan zaczął się modlić. W tym momencie Espen Nystuen podbiegł do niego i zaczął wykonywać ruchy imitujące... seks.

Reklama

"O całym zajściu powiedział mi jeden z kolegów, bo sam, skupiony na modlitwie, nie zauważyłem, że Nystuen zrobił coś takiego. Jeszcze będąc w szatni, poprosiłem Espena o wyjaśnienie. W szatni zrobiło się głośno, krzyczeliśmy na siebie. Jednak nie doszło do bójki między nami, jak opisywali dziennikarze" - opowiada Salcinović "Super Expressowi".

Nieporozumienie została już wyjaśnione. "Espen przeprosił mnie przy całym zespole. Ponadto to samo uczynił w telewizji. Wierzę, że zrozumiał swe idiotyczne zachowanie. Przecież na meczu były dzieci i kobiety! Najdziwniejsze jest to, że on namieszał, a ja się muszę tłumaczyć w prasie, radiu, telewizji" - mówi Bośniak.

Dlaczego? Bo większość norweskich komentatorów nie ma pretensji do Nystuena, ale do Salcinovicia, że wyrażał swą wiarę na boisku. "Na pewno nadal będę się jednak modlił. Umówiliśmy się z Rasiciem, że jeśli któryś z nas zdobędzie bramkę, to podziękujemy za to Allahowi" - zapewnia piłkarz Lecha.

Reklama

A cała sytuacja wyglądała tak:

p