Były reprezentant Polski, srebrny medalista mistrzostw świata z 1974 roku, ma na myśli następujące decyzje - karę dla arbitra, który ma postawione zarzuty ustawienia wyników - roczna dyskwalifikacja w zawieszeniu na trzy lata. "Dla porównania - w Niemczech sędzia Hoyzer, tuż po usłyszeniu zarzutów, natychmiast został dożywotnio zdyskwalifikowany przez niemiecką federację" - pisze w swoim komentarzu dla dziennika "Polska The Times" Jan Tomaszewski.

Reklama

Drugi przypadek dotyczy Rafała G., piłkarza bytomskiej Polonii, który mimo zarzutów korupcji występuje w spotkaniach ligowych.

"Jeśli ta tolerancja ma trwać do końca 2012 roku, to ja mam w dupie takie Euro, bowiem wszyscy moi goście i moi koledzy, którzy przyjadą na te mistrzostwa, będą się z nas Polaków i ze mnie śmiali. Co zaś się tyczy nikomu niepotrzebnych rozgrywek biegających po boisku ustawiaczo-kopaczy, to mam pytanie, komu są kompromitacje naszych eksportowych drużyn potrzebne?" - zastanawia się Jan Tomaszewski.