Fiołki budują silny skład na Ligę Europejską i na decydujące mecze o mistrzostwo Belgii. Na razie przy Bułgarskiej panuje w tej sprawie bardzo tajemnicza zmowa milczenia. Z jednej strony Lech obecnie bardzo potrzebuje pieniędzy, gdyż są ogromne problemy z dopięciem budżetu na nowy rok. Z tego powodu klub być może będzie zmuszony do sprzedania któregoś z czołowych piłkarzy lub też zaciągnięcia kredytu. Z drugiej strony szefowie poznańskiego klubu boją się gniewu swoich kibiców. Odejście Murawskiego będzie bowiem olbrzymim osłabieniem drużyny. "Anderlecht szuka zawodnika na pozycję defensywnego pomocnika, dlatego taki transfer jest bardzo prawdopodobny. Latem z klubu odchodzi kapitan zespołu, Argentyńczyk Lucas Biglia, szukany jest więc jego następca. W kręgu zainteresowań tego klubu jest w tej chwili kilku piłkarzy. Jeśli cena za Murawskiego nie będzie wygórowana, obie strony mogą dojść do porozumienia" - mówi "Faktowi" dziennikarz belgijskiego La Derniere Heure Yves Taildeman.

Reklama

Na razie na linii Bruksela - Poznań trwa cisza. Ale zaraz po nowym roku można spodziewać się dalszej części tej sprawy i rozstrzygnięcia. Przypomnijmy, że jeszcze rok temu Murawski był piłkarzem Rubina Kazań i od rundy wiosennej 2011 roku ponownie grał w barwach Lecha. Mówi się, że klub z Constant Vanden Stock musi zapłacić za reprezentanta Polski minimum 2 miliony euro. Tym samym Murawski dołączyłby w tym klubie do innego reprezentanta Polski, Marcina Wasilewskiego.

>>>Czytaj także: Zakpili z polskiego prawa